sobota, 25 maja 2013

K O N K U R S !

Na wstępie chcę podziękować wszystkim osobom , które się zgłosiły .
( UWAGA ! Cały czas możecie się zgłaszać)
No właśnie, cały czas możecie się zgłaszać, po prostu wysyłając pracę konkursową pod tym postem ( w komentarzu ). 
Praca Konkursowa : Jednopart z One Direction ( może to być z jednym członkiem lub dwoma , nie muszą być wszyscy ) Tematyka dowolna z tym, że jeśli będą tam sceny +18 musicie to zaznaczyć. np. na początku pracy.

No to chyba tyle . . jeśli o czymś zapomniałam piszcie pod postem, albo w zakładce '' Pytania do postaci ''. Pozdrawiam Banaan . xx

Ps. Debil ja zapomniałam do kiedy można wysyłać prace. No więc jednoparty możecie wysyłać do

15.06.2013r. :)

czwartek, 23 maja 2013

Robimy KONKURS ?

No siemka lejdis ! To jak robimy konkursik ? Zgłaszać się, a jak będzie więcej niż 1 osóbka to napiszę wam szczegóły. Kochaam.  Rozdział za 13 komentarzy . ♥

czwartek, 16 maja 2013

015

  *Muzyka*

- To co trzeba to uczcić nie ? Mam namiary na świetnego gościa . Nowicjusz , ale sprawdzony . To jak ? Idziesz ? Będzie jak za dawnych czasów. - spojrzałem na niego nie pewnie. Chłopak nie wiedział ile wydarzyło się przez ten rok . I . . i niech tak zostanie. Byłem rozdarty , bo z jednej strony chciałem odzyskać choć w połowie dawne życie , a z drugiej bo obiecałem sobie , że skończę z tym świństwem raz na zawsze  . . .

- Wiesz, chyba jednak nie skorzystam. - zmieszałem się.
- E no co ty tylko mi nie mów,że z tym skończyłeś.- powiedział pewnym siebie głosem, cicho się naśmiewając z wypowiedzianych przez siebie słów. - No bo nie skończyłeś nie ? - w jednym momencie widząc moją reakcję przestał się śmiać i z niedowierzaniem zapytał mnie o coś tak banalnego, a ja mimo to nie umiałem odpowiedzieć. Wielka gula w gardle nie dała mi możliwości do wypowiedzenia jakiego  kolwiek słowa, ręce zaczęły się pocić, a na twarzy pojawił się grymas.
- To długa historia. - wyszeptałem z trudnością i spuściłem głowę
- Mam czas. Skoczymy na piwo, człowieku co się z tobą stało ? 
- Wiesz . . to skomplikowane. - wyznałem mu prawdę, a mimo to on tu dalej stoi i chce wiedzieć więcej. On naprawdę chce wiedzieć co robiłem przez ten rok. Przez cholernie długi rok, kiedy robiłem ze swoim życiem straszne rzeczy, nie dbając o siebie, zapuszczałem się w najgorszą dżunglę nie chcąc z niej wychodzić. 
- Zayn . . wszystko ok ? Stary, ja też nie miałem łatwo, ale widzę, że z tobą jest jeszcze gorzej. - na te słowa lekko się uśmiechnąłem. Dobrze wiedziałem, że wyglądam jak zombie. Żyję tak jakbym nie żył. - To co ? Ja powiem w jakie gówno się wpakowałem, a ty chociaż poudajesz, że wszystko gra. - teraz to już cicho się zaśmiałem. Nie było szans, żeby coś mogło się ukryć przed tym debilem.
- No i tak ma być. To twoje auto ? - nie czekając na odpowiedź wpakował się do samochodu. - Pamiętaj mnie tak łatwo nie da się zbyć . - pokręciłem głową. Prawdę mówiąc cieszyłem się, że mogę z nim porozmawiać, że on jest właśnie osobą, która odnalazła mnie w Londynie. Prawdziwy kumpel.
'' Dwa dni później ''
'' Blu ''
Siedzieliśmy na stołówce ( czyt. ja, Danny i Nick ). Nie wiem czemu, ale nie było z nami Ady. Dziwne nie ma jej już dwa dni . . Jeszcze dziwniejsze było to, że nie wysłała, żadnego SMS'a i nie pojawiła się na wczorajszym rajdzie. Oczywiście Nicki ten mój wrażliwiec już kilka razy namawiał mnie,żebyśmy do niej pojechali, ale jakoś nie widziałem potrzeby. Przecież gdyby coś się stało, zadzwoniła by nie ? . Strasznie burczało mi w brzuchu, a od kiedy odebrałem swój lunch marzyłem tylko o tym, żeby coś zjeść. Podniosłem kanapkę do ust i już miałem zatopić w niej zęby, kiedy podeszła do nas dyrektorka.
- Blu . . Nick możemy porozmawiać ? Czekam na was w moim gabinecie za 15 min. - powiedziała i jak gdyby nigdy nic poszła sobie. Bez żadnego słowa wyjaśnienia. Spojrzałem wymownie na Ni.
- No co ? Nic nie zrobiłem ! . . . przynajmniej dzisiaj. - zaczął się tłumaczyć .
- Przynajmniej . . - skwitowałem i zabrałem się za obiad. 
'' około 11 - 13 min. później ''
- Blu no rusz dupę ! - kolejny jęk szatyna.
- Jeju, nie pali się dobra ? Weź wyluzuj. - Minęliśmy zakręt. Brat, do którego nawiasem mówiąc nie wiem czy mam się przyznawać popchnął drewniane drzwi odgradzające nas od gwaru na korytarzu. Już na wejściu sekretarka poinformowała nas, że możemy wejść. Kiwnąłem jej głową i przeszedłem przez wąski korytarz. Po otwarciu mahoniowych drzwi przywitały nas beżowe ściany i zapach świeżo mielonej kawy. Przy biurku w swoim miękkim ( pewnie zapytacie skąd to wiem, odpowiedź jest prosta ! No co kiedyś go wypróbowałem w celach rzecz jasna, czysto naukowych, ale może dla waszego bezpieczeństwa nie zagłębiajmy się w szczegóły ) fotelu siedziała Izabell sącząc wcześniej wspomniany napój ( tak sądzę ) z niebieskiej filiżanki.
- Dobrze, że przyszliście mam do was sprawę. No co tak stoicie ? Siadajcie, nie gryzę - zaśmiała się. Ona zawsze była spoko, tylko w którym momencie ja tak zacząłem myśleć ? Jeju, aż sam się boję jakie myśli chodzą mi po głowie. Westchnąłem co nie omieszkało się uwadze zgromadzonych w gabinecie.
- A więc . . - zaczęła . - Jak sami zdążyliście zauważyć Ady nie ma już dwa dni w szkole. Przez ten czas nie dała znaku życia o sobie, a waszą misją ma być sprawdzenie czy wszystko u niej okey. Zostaniecie zwolnieni z lekcji, a jeśli to coś poważnego macie dać mi znać. Jasne ? - kiwnęliśmy oboje głowami i zadowoleni z takiego obrotu sprawy pożegnaliśmy dyrektorkę. Zaraz po wyjściu dopadł mnie Nick.
- A mówiłem, żeby do niej jechać ? 
- Mówiłem , mówiłem.  - przewróciłem oczami i ruszyłem chodnikiem w stronę domu Ad. 
'' 10 min. , trzy jęknięcia Nicka i wdepnięcie w gumę na chodniku później ''
Podeszliśmy do drzwi wejściowych, ku naszemu zdziwieniu były zamknięte ? Nigdy jeszcze nam się to nie zdarzyło, ale spokojnie panie i panowie jesteśmy dobrze przeszkoleni. 
- Trzeba wyłączyć alarm, bo inaczej zacznie wyć. 
- No co ty nie powiesz. - odezwał się mój przemądrzały braciszek.
- To ja idę, jak się drzwi otworzą to je łap i nie zatrzaskuj bo wtedy po nas. - powiedziałem i wchodząc między żywopłot podszedłem do lewej strony domu, gdzie znajdowała się tajemnicza skrzyneczka, a w niej coś na podobieństwo małego komputera. Wstukałem hasło, żeby się zalogować na profil Ady i wpisałem ciąg cyfr, które dziewczyna zwykła zwać podwójnym zabezpieczeniem. Co jak co, ale alarm był świetny. Nie raz, nie dwa próbowałem się do niego podłączyć i nic. Okienko w które został wpisany kod zaświeciło się na zielono co utwierdziło mnie tylko w tym, że drzwi zostały otworzone. Wylogowałem się zamykając system i powłócząc nogami wróciłem przed drzwi frontowe, ale nikogo tam nie było. Pociągnąłem za klamkę, a tu nic. Zamknięte. Z racji tego, że  dół był praktycznie cały oszklony zajrzałem do wnętrza domu, a tam co widzę ? Nick rozłożony na kanapie i oglądający jakąś durną kreskówkę . W jednym momencie wszystko się we mnie zagotowało. Wyciągnąłem telefon i nawiązałem połączenie z tym debilem. Czując wibrację chłopak dalej wpatrzony w ekran plazmy bez patrzenia na ekran odebrał telefon. 
- Halo ? 
- Przygłupie ty tylko udajesz takiego głupiego czy serio taki jesteś ? - krzyknąłem tak głośno, że chłopak zerwał się z kanapy.
- Co ? Zaraz, gdzie jesteś ? 
- A jak ci się wydaje matole ? Rusz dupę i otwórz mi drzwi. - znowu się wydarłem i zakończyłem połączenie. Chłopak zdezorientowany stał na środku salonu i nad czymś myślał . Postał tak jeszcze z 5 min. po czym zrobił rasowego facepalma i uderzając się z otwartej ręki w czoło w końcu raczył ruszyć te swoje cztery litery .
- Dłużej się nie dało ? - fuknąłem i omijając go skierowałem się w stronę schodów. Podszedłem do drzwi prowadzących do pokoju Ady i cicho w nie zapukałem. Kiedy po 5 min. nie doczekałem się jakiejkolwiek odpowiedzi postanowiłem sprawdzić czy są otwarte. Chłodna, metalowa klamka cicho zaskrzypiała, ale uległa ciężarowi mojej dłoni. Wszedłem do środka pokoju i się przeraziłem. Pełno porozrzucanych chusteczek dookoła.
- Ada ? - zapytałem,  bo nigdzie nie było dziewczyny.
- Tu jestem. - wychrypiał cicho jakiś głos w tym samym momencie, w którym pościel na łóżku lekko się poruszyła.
- Jeju ! Co się stało ? - do pokoju wpadł Nick.
- Nic. - odpowiedziała Ada - Chora . . Apsiiik. jestem.
- Biedaku. Zaraz ci coś ugotuję . - powiedział śmiertelnie poważny Ni, a ja i Ad wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dzięki, że jesteście. - wychrypiała i z powrotem zanurkowała pod pierzyną .Sprawdziłem czy jest dobrze przykryta i usiadłem na łóżku. Posłałem wymowne spojrzenie bratu, a ten tylko wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju posyłając dziewczynie promienny uśmiech. Co jak co, ale to ja byłem tym od pocieszania i lepiej, żeby tak zostało.
- No chodź. - wyciągnąłem ręce, w kierunku Ad , na co ona podkuliła nogi pod brodę i wtuliła się we mnie całym swoim drobnym ciałkiem.
- Oni . . oni  . . czułam . . - powiedziała i momentalnie zaczęła płakać.
- Ciii . . Już dobrze. - pogładziłem ją po głowie i mocniej objąłem. - Wiesz co ja bym tam nie ufał rosołowi Nicka, ale ja za to robię świetne naleśniki. Chodź pomogę ci zejść na dół. - wyswobodziłem się z uścisku i pociągnąłem ją za sobą zrzucając przy tym kołdrę. Opatuliłem ją kocem.
- Wskakuj ! Baran Blu zawsze do usług ! - krzyknąłem wywołując tym samym uśmiech na jej twarzy. - No i tak ma być ! - dodałem na co cicho dziewczyna wyszeptała mi do ucha '' dziękuję ''.
***
Hej ! Przepraszam dopadły mnie wyrzuty sumienia i postanowiłam spiąć dupę i dodać to co miałam napisane. Rozdział to, to nie jest . Raczej coś co go przypomina. Także z góry za niego przepraszam. Od teraz zawsze pod rozdziałem będę zamieszczać regulamin o taki jak ten :

1. Wszystkie ANONIMKI się podpisują.
2. Kolejny rozdział jak będzie 13 komentarzy.
3. Przypominam o zakładce '' Pytania do postaci ''.Możecie też zadawać mi pytania , nawet tak banalne jak np. '' Kiedy nast. rozdział ? ''.

A teraz jeszcze pytania odnoście rozdziału !
1. Co wyniknie z znajomości Zayna z Leo ?
2. Mam ochotę zrobić konkurs . Co wy na to ? Piszcie ile było by chętnych.   
Pozdrawiam i do nastepnego . Banaan . xx 


niedziela, 12 maja 2013

Kochane . . .

Rozdział dodam niebawem , dziękuję za 13 komentarzy , narazie nie mam go napisanego, a czeka mnie jutro spr. z biologi niby powinnam się uczyć , ale cały czas myślę  co napiszę w kolejnym rozdziale. Jutro wezmę się za realizację tych planów . Przepraszam za opóźnienie . xx