wtorek, 30 kwietnia 2013

Weekend Majowy ♥

Hej kochane ! Z racji tego , że zbliża się weekend majowy , a ja wyjeżdżam w góry i mnie nie będzie ROZDZIAŁ nawet po uzbieraniu określonej liczby komentarzy nie zostanie napisany. Po prostu nie będę miała możliwości go dodać . Wracam gdzieś koło soboty , ale w niedzielę znowu mam komunię dlatego czas pewnie będę mieć dopiero gdzieś koło poniedziałku , wtorku, wszystko zależy od ilości nauki w szkole. Same dobrze wiecie czerwiec zbliża się wielkimi krokami , a tu trzeba trochę pozdawać. Także trzymajcie się cieplutko, korzystajcie z pięknej pogody ,bo ma być bardzo gorąco i wypoczywajcie . Pozdrawiam . Banaan . ; D . ♥

niedziela, 28 kwietnia 2013

014

 *Muzyka*

Rodzimy się by umrzeć . Tylko jaki w tym sens skoro  na świecie jesteś sam. Nie masz po co żyć i dla kogo . Bóg jednak daje takim osobom życie , po to by mogły je zmienić , by choć na chwilę poczuły się szczęśliwe i kiedy już właśnie takie są , coś się psuje nieodwracalnie . Taki los tych co byli smutni , a stali się szczęśliwi , nie mieli nikogo , a zostali obsypani masą przyjaciół. Wierzysz w to ? Bo ja nie . Wierzę w to , że przy życiu trzyma nas powietrze i jakaś niewidzialna nić , która mimo wszystko nie daje się zerwać . Kiedy upadamy to ona ostatecznie nas łapie i znowu uczy. Uczy jak latać. Mówi się , że przyjaciele to anioły , które podtrzymują nas , kiedy nasze skrzydła zapomną jak latać . Tylko co wtedy kiedy zapominasz tej sztuki , a nie masz nikogo kto by ci o niej przypomniał ? Wtedy  . . zdajesz sobie sprawę że nic na świecie nie jest sprawiedliwe , a już na pewno nie świat , w którym chcesz żyć . Ba ! Ale jak żyć . Beztrosko z uśmiechem na twarzy ? Tak. To twoje marzenie szkoda tylko , że musisz w końcu przejrzeć na oczy . Możesz liczyć wyłącznie na siebie. Ktoś inny może odejść. Zostawić cię . 
Zostawić cię .
Zostawić cię .
Zostawić cię . 
Zostawić cię . 
Zostawić cię . 
Zostawić . . zostawić , zostawić . Samą .

Obudziłam się cała zalana potem. Obtarłam rękawem bluzki mokre czoło i automatycznie chwyciłam się za głowę. Potarłam bolące miejsce , ale to nie uśmierzyło bólu. Czułam się jakby ktoś wbijał mi w skroń szpilki , tak samo było z gardłem. Próbowałam zaczerpnąć powietrza , ale zatkany nos nie pozwolił mi na to. Wstałam , ale szybko tego pożałowałam. Zawrót głosy  powalił mnie z powrotem na łóżko. Kiedy już mdłości zniknęły , wykonałam kolejną próbę doczołgania się do łazienki. Oparłam się ręką o stolik nocny i kładąc jedną stopę na podłodze próbowałam utrzymać równowagę . Udało się . Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Podpuchnięte, zaszklone oczy i zaczerwieniony nos. Różowe policzki , potargane włosy. Niecodzienny obraz. Jedną ręką dotknęłam gorącego czoła , a drugą w dalszym ciągu podpierałam się o umywalkę bojąc się , że w każdej chwili stracę równowagę . Mam gorączkę . Stwierdziłam dosłownie po paru sekundach. Obmyłam twarz i zmoczyłam ręcznik zimną wodą . Z kompresem na głowie wróciłam do łóżka. Zasnęłam. 
'' Zayn ''
Tej nocy nie spałem dobrze , wręcz przeciwnie. Myślałem , że winę za moje wiercenie w łóżku ponosi pełnia. Zazwyczaj to przez nią nie mogę spać. Wstałem na szczęście nie tak bardzo zmęczony i poszedłem do kuchni. Otwarte okno pozwoliło wiatrowi wedrzeć się do środka. Zamknąłem je czym prędzej i postawiłem wodę na herbatę. Usiadłem na krześle i przyglądałem się kroplą deszczu spływającym po oknie. Pada . . . świetnie zapowiada się ten dzień. A może by tak nie iść do szkoły ? Nie . Dzisiaj próba z Adą , jeszcze się tylko wkurzy , że nie przyszedłem . Z rozmyśleń wyrwał mnie głos gwizdka sygnalizujący , że woda już się ugotowała. Zalałem wrzątkiem malinową herbatę i czekałem , aż z torebki wydobędzie się aromat. W między czasie zajrzałem do lodówki , ale świeciła pustkami. Miałem iść wczoraj na zakupy. Trudno. Ubrałem się , dokończyłem pić herbatę i ruszyłem do garażu. Moim celem była teraz nie szkoła , a przytulna kafejka na rogu , gdzie robią pyszne naleśniki. Zakupami będę się martwił potem. Wyszedłem na zewnątrz , bo przypomniałem sobie , że nie schowałem auta , ale jakie było moje zdziwienie gdy zauważyłem , że samochód Ad dalej stoi w garażu. Pewnie jak zwykle ominie historię . Przekonywałem sam siebie , ale w gruncie rzeczy byłem ciekawy dlaczego jeszcze nie ma u niej tych jej kolegów. Zawsze przychodzili 15 min. przed pierwszym dzwonkiem i razem jechali do szkoły. Postanowiłem jednak , że nie będę zajmował się tą jakże '' ciekawą '' sprawą i wsiadłem do samochodu. Może ona też nie idzie do szkoły ? Przemknęło mi przez głowę . Nie ma co , już by przecież wyjeżdżała. A z resztą . . nie zależy mi na jej zdaniu. Nie idę do tej budy. Mam dość . Na kolejny rok mnie nie zostawi , bo oceny mam dobre więc nie ma potrzeby zajmować sobie miejsca w głowie czymś takim o nazwie '' szkoła ''. Dojechałem do kawiarenki akurat jak jedna z właścicielek ją otwierała. Przywitałem się z nią moim firmowym uśmiechem i zająłem stolik przy ścianie , tak w kącie , żeby nikt mi nie przeszkadzał. O tej porze przychodzi tu masa elegancików z teczkami. Czekając na kogoś popijają kawkę z odtłuszczonym mlekiem i zerkają co chwila na zegarek. Jakby chwalili się nimi . Przychodzą też wypudrowane panie, które nie chcą narażać swoich tipsów kupują gotowe śniadania dla swoich dzieci , mężów. Kto ich tam wie dla kogo jeszcze. Zamówiłem jak zwykle naleśniki z syropem klonowym jedne , a drugie z bitą śmietaną i truskawkami do tego kolejna porcja malinowej herbaty w kubku w kropki. Jane jedna z kelnerek przyniosła mi gazetę i słodko się uśmiechając sprawdziła czy nie potrzeba mi czegoś jeszcze , ale na to pytanie sam nie potrafiłem podać odpowiedzi . No bo czego ja tak naprawdę chcę ? No właśnie. Ja nie wiem . Westchnąłem ciężko i odpowiedziałem , że nie potrzebuję niczego. Dziewczyna posłała mi niewymuszony uśmiech i zniknęła za ladą . Siedziałem już dobrą godzinę w restauracji i spokojnie patrzyłem na śpieszących się ludzi. Nie zazdrościłem im. Osobiście nie lubię żyć w pośpiechu , a wszystko co zrobię szybko jest nieudane. Podparłem głowę ręką , kiedy zagwizdał po raz kolejny dzwonek przy drzwiach. Zamknąłem oczy , a w myślach starałem się opisać osobę która właśnie odwiedziła lokal. Świetna zabawa  . . No dobra kogo ja próbuję oszukać ? No właśnie. To głupie . Dopiłem zimny napój i rzucając banknot na stół wybiegłem na deszcz . Postawiłem kołnierzyk skórzanej kurtki i garbiąc się schroniłem się w samochodzie . Dokąd teraz ? W końcu dopadło mnie to pytanie, a ja chcąc znaleźć na nie odpowiedz , albo przynajmniej próbując to zrobić musiałem strasznie wytężyć umysł, bo zupełnie nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nagle w lusterku wstecznym zobaczyłem chłopaka całkiem podobnego do Leo , kumpel z dawniej szkoły. Nie wierzę , żeby to był on , ale pod wpływem chwili byłem już na zewnątrz i biegłem w stronę chłopaka.
- Leo ! - krzyknąłem . - Li ! - chłopak odwrócił się w moją stronę i w momencie kiedy spojrzał na moją twarz zagościł na jego buzi radosny uśmiech .
- Jeju Zayn . Stary co ty tutaj robisz ? - spytał .
- No . Ja mógłbym zapytać o to samo . - uśmiechnąłem się .
- To co trzeba to uczcić nie ? Mam namiary na świetnego gościa . Nowicjusz , ale sprawdzony . To jak ? Idziesz ? Będzie jak za dawnych czasów. - spojrzałem na niego nie pewnie. Chłopak nie wiedział ile wydarzyło się przez ten rok . I . . i niech tak zostanie. Byłem rozdarty , bo z jednej strony chciałem odzyskać choć w połowie dawne życie , a z drugiej bo obiecałem sobie , że skończę z tym świństwem raz na zawsze  . . .
***
Hej kochane ! Postanowiłam dodać kolejny . Niezmiernie mnie cieszy , że liczba obserwatorów wzrasta. Mam kilka spraw do was . No więc :
1. Proszę o to by wszystkie ANONIMKI się podpisywały.
2. Następny rozdział jak będzie 12 komentarzy.
3. Zakładka '' Pytania do postaci '' nie zostaje usunięta . Pytajcie ! Pytajcie nawet jak chcecie wiedzieć kiedy będzie kolejny rozdział . : ) Będzie mi bardzo miło. 
4 . Dodawać muzykę do rozdziałów ? 
No to by było chyba tyle. A no i jak myślicie ?

Co zrobi Zayn ? Skorzysta z propozycji dawnego przyjaciela, czy nie ? - Piszcie co o tym sądzicie . Pozdrawiam . Banaan . xx 


   

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział ?

No hej kochane ! Jak tam wam mijają kolejne słoneczne , gorące dni ? Mi jako tako , ale nie narzekam . Piszę do was , bo chcę zapytać czy '' Macie ochotę na rozdzialik ? '' haha . Pytanie dość spontaniczne . heuheuheue . No właśnie , ale jest jedno '' ale '' . Komentarzy brakuje jak na złość . Umówmy się , że jeszcze 8 komentarzy i wstawię wam to co stworzyłam a raczej wybazgroliłam w chwili wolnego czasu. Pozdrawiam . Pamiętajcie o zasadzie . Kocham was . xx . 

Banaan . < 33

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

013

'' Zayn ''
Nie wiem czemu , ale nie miałem ochoty na tą całą '' wojnę '' . Śmiech nie jest dla mnie . Ja . . wstyd mi się przyznać do tego , ale chyba zapomniałem co to śmiech . Wyszedłem przybity z sali i wycierając ręce w spodnie usiadłem na parapecie . Przez nieszczelne okna do wnętrza dostawał się wiatr , przez co słychać było świsty tworzące przyjemną melodię w tej okropnej ciszy , która nagle została przerwana przez Adę . Dziewczyna jak poparzona wybiegła z sali. Przez ten ułamek sekundy dostrzegłem tylko jej spanikowaną twarz i cisnące się do oczu łzy. Co jest ? Pytałem sam siebie. W jednej chwili poczułem silną potrzebę pójścia za nią . Co mną kieruje ? Czego to COŚ nie pozwoli mi tak po prostu odczepić od niej ? Czemu za każdym razem . . kiedy ją spotykam czuję chęć zatrzymania się koło niej i przebywania w jej towarzystwie tak długo jak to tylko możliwe ? NIE ! KONIEC ! STOP ! NIE MOŻESZ ! Chciałem krzyknąć w myślach , ale tak nie chcący powiedziałem to na głos. Spanikowany dzieciak , który biegł do mamy popatrzył na mnie z niepokojem i puścił się pędem w stronę drzwi wejściowych . Odwróciłem się do okna , a w szybie ujrzałem swoje odbicie . To nie byłem ja . . to nie ten sam Zayn co rok temu. Gdzie ten chłopak , który miał masę przyjaciół , a jedyne jego zmartwienie to czy i tym razem będzie go boleć szczęka od śmiechu czy może od ciosu '' kolegi ''. Przeraziłem się kiedy dostrzegłem te zmiany . . A CO JEŚLI JUŻ NIGDY NIE BĘDĘ TAKI SAM ? Nagle po szybach zaczęły spływać krople deszczu , a ja postanowiłem , że pójdę do domu. Naciągnąłem kaptur na głowę . Powolnym krokiem , powłócząc nogami wyszedłem z placówki i szarym chodnikiem ruszyłem do domu. Deszcz padał na tyle mocno , że po chwili byłem całkiem mokry do tego dołączył się silny wiatr , który zerwał w powietrze opadnięte liście i pozwolił tańczyć im na wietrze. Zrobiło się zimno , moim ciałem wstrząsały lekkie dreszcze. Mimo to szedłem dalej , aż nagle wiatr przywiał w moją stronę gazetę , którą zostałem uderzony w twarz. Ściągnąłem czasopismo z siebie i rzuciłem nim o ziemię . Przeszedłem przez ulicę i cudem dowlekłem się do drzwi . Tam niemal wpadłem do domu. Kolejna porcja dreszczy. Zacząłem ściągać z siebie ubrania by zaoszczędzić jak najwięcej  ciepła . Kominek rozpalony. Mokre ubrania walnięte w kąt. Woda na herbatę postawiona na kuchence. I co teraz ? Tak , tak . Kolejny wieczór spędzony w towarzystwie mojego przyjaciela . Pana Pilota .
'' Ada ''
Wróciłam do domu cała mokra.Zaświeciłam światło i poszłam nastawić wodę na herbatę. Przebrałam się w jakieś wyrozciągane dresy i podkoszulek i chwyciwszy do ręki parujący kubek usiadłam na parapecie wyścielonym poduszkami wpatrując się tępo w mrok za oknem. Otaczała mnie głucha cisza i przyćmione światło lampki stojącej na stoliku. Wypiłam napój jednym duszkiem parząc się w język . Poczułam silną chęć zrobienia czegoś szalonego. Wbiegłam szybko na górę. Przebrałam się w spodnie ,a z dna szafy wygrzebałam moją nieco małą  koszulkę i czarne converse. Naciągnęłam na głowę czarną czapkę. Hmm . . czegoś brakuje . . A tak ! Makijaż . . Ok. Gotowe . Teraz wyglądam jak stara Ada. No to w drogę !
- Idziecie ze mną ? - mruknęłam niby do siebie . Zbiegłam na dół po schodach. Zamknęłam dom i wybiegłam wprost na  ulewę. Popatrzyłam czy na drodze nic nie jedzie i wybiegłam na sam środek. Deszcz w jednej chwili przemoczył mnie nie pozostawiając na mnie suchej nitki. Wystawiłam twarz i odrzuciłam ręce w tył. Zaczęłam tańczyć jak mała dziewczynka , chlapiąc wodą na wszystkie strony. Nie wiem jak długo tak robiłam , ale nagle z magicznego transu wybiło mnie ostre światło i dźwięk klaksonu. Szybko opamiętałam się i w ostatnim momencie uciekłam przed pędzącą ciężarówką. Zapomniałam ! Przecież wy zawsze czuwacie. Pomyślałam i wbiegłam na trawnik. Przeskakując krzaki i płoty dotarłam do parku. Tam usiadłam na '' mojej ławce '' i oddychając ciężko zo achłysnęłam się wilgotnym powietrzem. Odczekałam chwilę i tak jak nagły powiew wiatru zerwałam się na równe nogi z jeszcze większą prędkością niż wcześniej biegłam teraz w kierunku ramp.
- Proszę , proszę kto tu do nas wpadł . - nagle z za drzewa wyłoniły się jakieś dresy , nie widziałam ich twarzy , ale ten głos to poznałabym wszędzie .
- Odpieprz się Mark.
- No co mała ? Może się zabawimy ?
- A masz dragi ?
- Nie.
- To zjeżdżaj . - wysyczałam i powolnym krokiem wycofałam się do wyjścia . Mark krzyczał coś jeszcze za mną , ale ja nie miałam powodu , żeby zrobić mu tą przyjemność i się odwrócić . Przeklęłam pod nosem i wykonawszy słynny gest paluszkiem ruszyłam w drogę do domu. Nagła ochota , żeby rozwalić coś nie dawała mi spokoju już od 5 min. Wielokrotnie przechodziłam koło doniczek z kwiatkami , ale ostatecznie moją rolę przykuł metalowy pojemnik na śmieci . Podeszłam do kosza i z całej siły kopnęłam w niego . Ulga . Trzy oddechy . Kilka metrów pokonane truchtem i kolejny śmietnik. Uczucie radości. Zgrzyt . Radiowóz . Schowałam się za krzakami . Z domu obok wyszedł jakiś mężczyzna w szlafroku. Policjanci zapisali coś w notesie i odjechali. Wyszłam powoli zza krzaków . Ulicę oświetlało tylko słabe światło latarni. Szłam powłócząc nogami potykając się o najmniejszą przeszkodę.
- Brakuje mi was . - szepnęłam i zamknęłam za sobą drzwi .
***
Krótki wiem , ale napisałam tyle i uznałam , że zakończyłam w odpowiednim momencie . Podkład muzyczny ? Jak najbardziej tylko do tego rozdziału nie miałam czasu dodać . Od następnego muzyka będzie . Przypominam o zakładce '' Pytania do postaci ''. 
Jeśli chodzi o kolejny rozdział będzie on zdecydowanie dłuższy i może koło piątku zależy jak będzie z komentarzami , bo muszę napisać rozdział też na drugiego bloga . Pozdrawiam . Do następnego . Przepraszam za ten rozdział . Trzymajcie się . xx



niedziela, 21 kwietnia 2013

Niewyrabiam ! : )

Hejka . Jeju strasznie się cieszę 12 komentarzy ! Jej . *.* No dobra . To tak rozdział już jest w połowie napisany , ale jak na moje oko jest krótki i wymaga kilku poprawek , dlatego dodam go w poniedziałek . Muszę go dokończyć no i zacząć pisać rozdział na drugiego bloga . Zatem proszę wam o cierpliwość . A no i jeszcze jedna sprawa . Chcecie , żebym do rozdziałów dodawała muzykę ? Czy jakoś sami sobie coś tam włączycie ? Pisać w komach . : )

Pytania do postaci ? Zostawić ? - Też piszcie , bo jak nie to usuwam . Pozdrawiam Banaan . : D . ; *

środa, 17 kwietnia 2013

O G Ł O S Z E N I E !

Hej kochane ! Z racji tego , że pod kolejnym rozdziałem jest tylko 3 komentarze postanowiłam wprowadzić zasadę 10 komentarzy Następna Notka . Wiem , że to dużo , ale mam 11 obserwatorów więc wszyscy czytający , a tak mi się zdaje , że jest was trochę więcej niż 3 osoby prosiłabym o opinię na temat rozdziałów . Rozumiem , że czasami po prostu nie chce się wam pisać tych komentarzy , ale ja po prostu chcę wiedzieć czy ktoś to czyta. Owszem pisałyście , że czytacie i wtedy było zainteresowanie , ale jak już rozdział się  pojawił to tylko osoby które komentowały poprzednie wpisy zrobiły to znowu ( I właśnie wam kochane bardzo dziękuję , bo jesteście ze mną od początku ♥ ) . Hmm . . . no to chyba tyle . . Przepraszam , obiecałam , że nie będę narzucać takich tego typu zasad , ale sami zrozumcie to jest dla mnie bardzo ważne . Kocham was . Banaan . :D

piątek, 12 kwietnia 2013

012

Szedłem pustymi korytarzami . Było dawno po dzwonku , ale ja nie chciałem się spieszyć . Po co? 
Dla kogo ?  Poprawka dlaczego ?Zastanawiałem się . . ale nad czym ? Sam siebie chciałbym zapytać.
Bijąc się z myślami przeszedłem przez stołówkę by wejść w teatralną część szkoły , którą szczerze mówiąc rzadko odwiedzam. Pomimo , że powinienem wiedzieć gdzie jest sala teatralna musiałem sprawdzić to na planie szkoły. Po niecałych pięciu minutach krążenia bez celu doszedłem pod salę tylko dzięki krzykom z niej się wydobywających . Odczekałem chwilę , przybrałem zobojętniały wyraz twarzy i pewnym zamaszystym ruchem wszedłem do środka . Moje wielkie wejście narobiło trochę hałasu przez co byłem teraz jedynym obiektem zainteresowania. Zmieszałem się trochę i przejechałem ręką po włosach .
- Eeee . . . bo ten tego . Nie mogłem drogi znaleźć i no wiecie . . - wydukałem.
- No wiemy Malik wiemy. Dobrze , że dotarłeś . - odezwała się Ada i miała mnie już przedstawić pozostałym kiedy odezwał się ten nowy . . Jak mu było ? David ? niee . . A tak Danny . . ale jak dla mnie Debil też świetnie pasuje . 
- A ten co tu robi ? - odezwał się ten półgłówek .  
- Danny weź skończ . Dobra . Ten będzie zastępował Mike'a . Panie i Panowie oto Malik potocznie zwany Zaynem . - odezwała się ze śmiechem , a reszta obsady jej zawtórowała . Kurde jeszcze jej takiej nie widziałem. Mogę śmiało powiedzieć , że im bardziej ją poznaję , im więcej o niej wiem za każdym razem jestem zaskoczony . To chodząca zagadka .
- Eeee . . Hej . - Boże skąd u mnie taka nieśmiałość . Szybko się ogarnąłem i oblizałem swoje wargi wcześniej przejeżdżając ręką po włosach . Tak lepiej .  . zdecydowanie .
- Ty model. - jak zwykle odezwała się dogadująca Moon. - Masz . - rzuciła w moim kierunku zwój kartek. Rozprostowałem kilka stron i spojrzałem na tytuł '' Grease '' Nie no serio ? Jeden tytuł , a tyle wspomnieć za czasów kiedy było . . było tak jak dawniej . Pytanie jak ? NORMALNIE .
'' Ada ''
- Malik co jest ? - rzuciłam w stronę chłopaka , bo normalnie się zawiesił. 
- Eee . . co ? Nie nic. - odpowiedział szybko , więc przestałam zawracać sobie nim głowę . Wyjaśniłam mu co robi , i  kiedy mówi jego postać , ale on zwyczajnie nie był tym zainteresowany. Kiedy któryś raz z kolei zaczął rozglądać się po sali nie wytrzymałam . 
- Kurwa Malik co z tobą ? - krzyknęłam . 
- Nic pączuszku . Tylko , że . . ja już kiedyś grałem tą rolę . - odpowiedział rozbawiony . Pączuszku . . Pączuszku ? Serio ? 
- Tak ? To jak taki doświadczony jesteś to zajmij się wszystkim , a ja wychodzę no nie wiem posiedzę sobie i popiłuję pazurki co ty na to ?  - prychnęłam. 
- Nieźle skarbie . Takie sceny masz opanowane do perfekcji , a teraz zacznij bełkotać to co tam bełkotałaś , a ja TYM razem poudaję , że słucham . 
- Skarbie ? Na mózg ci padło ? Może wpadłeś na drzwi . Oj biedaku . . trzymaj się lepiej zasad , bo taka milutka już mogę nie być . - popchnęłam go na drzwi na których wypisane były zasady i reguły panujące w teatrze , ale niespodziewanie drzwi się otworzyły , a w nich stanęła Stella z niebieską farbą w ręce . Nie użyłam do tego nie wiem jakiej siły , ale w efekcie tego drobnego '' gestu '' oboje byli upaprani farbą . O tyle Stella nic sobie z tego nie robiła , a wręcz śmiała się z tego , to Zayn był na skraju wytrzymałości . 
- Ups . . - wymsknęło mi się . - Naprawdę cię przepraszam . . - zaczęłam . - Stella nic ci nie jest ? - zapytałam. Phi . . pomyślałby ktoś , że powiem  tak do niego . Pomogłam dziewczynie wstać zgrabnie omijając chłopaka . 
- Dzieciaki znalazłam jeszcze to . . - Izabell wpadła do pomieszczenia jak torpeda i z taką samą prędkością ucichła . - Ada coś ty znowu zrobiła . 
- Ja ? A czemu akurat ja ? - spytałam . 
- No bo ty . - odpowiedziała mi . - Zayn chłopaku nic ci nie jest ? - pomogła mu wstać . 
- No dobra skoro jesteśmy już tak artystycznie ubrudzeni , to czas zabrać się serio do brudnej roboty . - powiedziałam do reszty i na swoje ciuchy nałożyłam koszulę w kratkę . Chwyciłam pędzel w dłoń i wdrapałam się na drabinę . 
- De pomożesz mi ? 
- Jasne . - chłopak ubrany w podobny strój '' roboczy '' chwycił za nogi od drabiny i jak gdyby nigdy nic się o nią oparł. 
- Wtedy . . wtedy na parkingu . Co ty ode mnie chciałeś ? - spytałam niepewnie . 
- Aaa . . - machnął ręką . - Nieważne . - zaśmiałam się bo zrobił dziwną minę i poruszyłam ręką . Z pędzla spadło mi kilka kropel akurat wprost na nos chłopaka . 
- No i co zrobiłaś karaluchu ?
- Karaluchu ? Ja nic nie zrobiłam , ale ten karaluch to musiał  nieźle coś przeskrobać . - zamiast palcem pogroziłam mu moim narzędziem pracy przez co kolejna porcja farby poleciała na Dannego .
- Małpo ! - wydarł się . 
- No co ? - odwróciłam się twarzą do De , ale to był mój błąd , bo oberwało mi się z pędzla . Czerwona farba spływała mi po policzku , ale teraz liczyło się dla mnie to , żeby mu oddać .Kilka chwil nieuwagi i całe kółko teatralne ze mną na czele rozpętało wojnę na farbę. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu . Dawno się tak nie bawiłam . . dawno . . w moich oczach stanęły łzy . Nie możesz ! Krzyczałam w myślach . Nie mogłam tak po prostu się rozpłakać . Nie teraz . Nie w tej chwili . Nie przy wszystkich . . Nie dzięki temu , że znowu wiem co to śmiech . . Uciekłam . Z pewnej siebie dziewczyny w jednej chwili zmieniłam się w szarą myszkę . Powód ? Śmiech . . śmiech . . którym kiedyś obdarzyłam wiele osób w moim życiu. One siedziały głęboko we mnie . . Chciałam przestać . . przestać się uśmiechać . . ZAPOMNIEĆ ! To wszystko było takie podobne  . . takie same . . a za każdym razem ból coraz silniejszy . Uciekłam ze szkoły wybiegając na ulicę . Farba ściekała ze mnie strumieniami pozostawiając leiste ślady. Zbierało się na deszcz. Dałam upust emocjom , a z moich oczu popłynęły gorące łzy parząc moje policzki. Wybiegłam na parking , przebiegając przez trawnik dotarłam do chodnika . Stanęłam na krawężniku i nie patrząc na ulicę przebiegłam przez nią . Jakieś auto zatrzymało się przede mną z piskiem opon. Co się ze mną dzieje ? PRZESTAŃCIE ! Rozumiecie ? Nie chciałam . . tak mi przykro . PRZEPRASZAM . Biegłam sprintem . . chciałam być daleko . Czemu wszystko się spieprzyło ? Czemu w takiej chwili kiedy byłam naprawdę szczęśliwa . Wbiegłam do wysokiego budynku potrącając starszą panią . Ominęłam windę i po schodach zaczęłam pokonywać kolejne stopnie . W szaleńczym pędzie kilka razy upadałam na chłodną posadzkę, ale w końcu dotarłam na górę . Drzwi od wejścia na dachu były zamknięte . Zaczęłam wariować . Z całej siły kopnęłam w nie , aż zamek puścił . Haust zimnego powietrza uderzył mnie w twarz chłostając niemiłosiernie moje policzki . Tego teraz potrzebowałam ? Odpowiedź jest prosta : NIE . Teraz chciałam , żeby oni byli przy mnie .
- Jak tak bardzo chcecie możecie mnie wsiąść do siebie ! Słyszycie ?! Nie chce tego wszystkiego ! Po co mi to ?  Przepraszam  . . moja wina ! Wiem . . ale skończcie . Mam tego dość . Błagam ! - krzyczałam na całe gardło starając się nie dławić własnymi łzami . Kiedy zaczęłam chrypieć tak , że nie mogłam już nic mówić zrezygnowana usiadłam na krawędzi budynku . Powoli spuściłam nogi w dół i zaczęłam nimi lekko machać jak mała dziewczynka . Wyciągnęłam telefon i puściłam sobie jedyną piosenkę w moim telefonie . Jedyną wesołą piosenkę (http://www.youtube.com/watch?list=PLF82DF211B6C5B110&feature=fvwp&v=OqYzjJHM_qE&NR=1 Najlepiej będzie jak wejdziecie przez link ) . Kiedy usłyszałam pierwsze dźwięki uśmiechnęłam się lekko . Przypomniał mi się ten dzień kiedy siedzieliśmy wszyscy razem, a ja po raz pierwszy zaśpiewałam im swoją piosenkę.

Była zima . Mróz - 15 stopni , na boisku szkolnym nie było żywej duszy , ale to nie zniechęciło młodej grupki uczniów do przebywania w ich ulubionym miejscu. Wyrozbierani do krótkich rękawków siedzieli ciasno w kółku patrząc z uśmiechami na twarzy na dziewczynę w dwóch kucykach ciasno zataczając wkoło niej krąg. Dziewczyna miała na sobie jedynie poprzecierane rajstopy , krótkie spodenki , bluzkę na szelkach i kolorowe podkolanówki . Siedziała w środku zacierając ręce . Nigdy wcześniej nie była taka szczęśliwa , przynajmniej tak się jej wydawało . Przyjaciele śmiali się . . i dogadywali sobie nawzajem . 
- Cicho . . chicho . Panna Pippi nam coś zaśpiewa . - uspokajał grupkę jeden z blondynów . 
- Ej . Nie jestem Pippi . - krzyknęła dziewczyna w kucykach . 
- Dobra Ad . Zaśpiewaj nam coś . Wiem , że napisałaś nową piosenkę . - odezwała się dziewczyna w ognisto rudych włosach . 
- Co skąd ? 
- Eee . . no bo . . 
- No bo ? 
- No tak przypadkiem . . no . . 
- Dobra nie tłumacz się . 
- To jak zaśpiewasz ? Prosimy . - dziewczyna niepewnie podniosła swój wzrok do góry. Twarze przyjaciół wykrzywione były w uśmiechu , a głowy raz po raz zachęcająco się kiwały jakby na potwierdzenie słów Rudej. Blondynka wzięła wdech i zaczęła śpiewać . Wszystkie słowa zapisane dotąd na kartce wypłynęły z niej , a ona sama natychmiast wczuła się w nią całym swoim sercem . Niesamowite uczucie wypełniło ją po koniuszki palców u stóp, a w brzuchu uwolniło się stado motyli. 

Nigdy nie przypuszczałam , że tak to się skończy. Obrazki wyświetlane w mojej głowie jak na zawołanie się zacięły , a uczucie spokoju ponownie mnie opuściło . Nie chciałam się tak zachowywać. Chciałam znów móc żyć . Tylko co to za życie kiedy nikt cię nie rozumie i masz wrażenie , że żyjesz na tej planecie zupełnie sam . Jest ciężko . . ale właśnie dzięki nim. Dzięki nim spróbuję się zmienić . Spróbuję, nawet jeśli nie chcę . Zawsze kiedy było źle powtarzali mi '' Mała głowa do góry . Będzie dobrze '' . I dlatego teraz nie mogę się poddać. Wytrzymałam już rok. Cholernie ciężki rok , ale kto powiedział , że w życiu jest łatwo. Otrzeźwiona podniosłam się do pionu , wytarłam mokre policzki i choć nadal nie czułam się wolna . To czułam się lepiej. Pewniej.

***
Hejoo ! Postanowiłam zrobić wam niespodziankę i dodałam rozdział dzień wcześniej. Nie wiem co z niego wyszło , ale mam nadzieję , że choć to wam się spodoba . Sądząc po waszych komentarzach doliczyłam się aż 11 czytelników co ogromnie mnie ucieszyło. Ogłaszam mój wielki powrót , a kolejny rozdział zapowiadam na sobotę w następnym tygodniu. Jest jednak jedno ALE . Skoro mam ponad 11 czytelników i taką samą liczbę obserwatorów to chciałabym , żeby wszyscy czytający komentowali te moje wypociny. Nie narzucam żadnej zasady typu 10 kom = nn , ale zrobię to jeśli zainteresowanie wasz znowu zmaleje . Nie zrozumcie mnie źle , ale bardzo zależy mi na waszej opinii.Przypominam o zakładce '' Pytania do postaci '' Są dwa głosy na usunięcie i jeden na zostawienie . Czy zgadzacie się z ankietą ? Proszę o odpowiedź . Kocham was . Do następnegoo . Banaan . xx