'' Zayn ''
Nie wiem czemu , ale nie miałem ochoty na tą całą '' wojnę '' . Śmiech nie jest dla mnie . Ja . . wstyd mi się przyznać do tego , ale chyba zapomniałem co to śmiech . Wyszedłem przybity z sali i wycierając ręce w spodnie usiadłem na parapecie . Przez nieszczelne okna do wnętrza dostawał się wiatr , przez co słychać było świsty tworzące przyjemną melodię w tej okropnej ciszy , która nagle została przerwana przez Adę . Dziewczyna jak poparzona wybiegła z sali. Przez ten ułamek sekundy dostrzegłem tylko jej spanikowaną twarz i cisnące się do oczu łzy. Co jest ? Pytałem sam siebie. W jednej chwili poczułem silną potrzebę pójścia za nią . Co mną kieruje ? Czego to COŚ nie pozwoli mi tak po prostu odczepić od niej ? Czemu za każdym razem . . kiedy ją spotykam czuję chęć zatrzymania się koło niej i przebywania w jej towarzystwie tak długo jak to tylko możliwe ? NIE ! KONIEC ! STOP ! NIE MOŻESZ ! Chciałem krzyknąć w myślach , ale tak nie chcący powiedziałem to na głos. Spanikowany dzieciak , który biegł do mamy popatrzył na mnie z niepokojem i puścił się pędem w stronę drzwi wejściowych . Odwróciłem się do okna , a w szybie ujrzałem swoje odbicie . To nie byłem ja . . to nie ten sam Zayn co rok temu. Gdzie ten chłopak , który miał masę przyjaciół , a jedyne jego zmartwienie to czy i tym razem będzie go boleć szczęka od śmiechu czy może od ciosu '' kolegi ''. Przeraziłem się kiedy dostrzegłem te zmiany . . A CO JEŚLI JUŻ NIGDY NIE BĘDĘ TAKI SAM ? Nagle po szybach zaczęły spływać krople deszczu , a ja postanowiłem , że pójdę do domu. Naciągnąłem kaptur na głowę . Powolnym krokiem , powłócząc nogami wyszedłem z placówki i szarym chodnikiem ruszyłem do domu. Deszcz padał na tyle mocno , że po chwili byłem całkiem mokry do tego dołączył się silny wiatr , który zerwał w powietrze opadnięte liście i pozwolił tańczyć im na wietrze. Zrobiło się zimno , moim ciałem wstrząsały lekkie dreszcze. Mimo to szedłem dalej , aż nagle wiatr przywiał w moją stronę gazetę , którą zostałem uderzony w twarz. Ściągnąłem czasopismo z siebie i rzuciłem nim o ziemię . Przeszedłem przez ulicę i cudem dowlekłem się do drzwi . Tam niemal wpadłem do domu. Kolejna porcja dreszczy. Zacząłem ściągać z siebie ubrania by zaoszczędzić jak najwięcej ciepła . Kominek rozpalony. Mokre ubrania walnięte w kąt. Woda na herbatę postawiona na kuchence. I co teraz ? Tak , tak . Kolejny wieczór spędzony w towarzystwie mojego przyjaciela . Pana Pilota .
'' Ada ''
Wróciłam do domu cała mokra.Zaświeciłam światło i poszłam nastawić wodę na herbatę. Przebrałam się w jakieś wyrozciągane dresy i podkoszulek i chwyciwszy do ręki parujący kubek usiadłam na parapecie wyścielonym poduszkami wpatrując się tępo w mrok za oknem. Otaczała mnie głucha cisza i przyćmione światło lampki stojącej na stoliku. Wypiłam napój jednym duszkiem parząc się w język . Poczułam silną chęć zrobienia czegoś szalonego. Wbiegłam szybko na górę. Przebrałam się w spodnie ,a z dna szafy wygrzebałam moją nieco małą koszulkę i czarne converse. Naciągnęłam na głowę czarną czapkę. Hmm . . czegoś brakuje . . A tak ! Makijaż . . Ok. Gotowe . Teraz wyglądam jak stara Ada. No to w drogę !
- Idziecie ze mną ? - mruknęłam niby do siebie . Zbiegłam na dół po schodach. Zamknęłam dom i wybiegłam wprost na ulewę. Popatrzyłam czy na drodze nic nie jedzie i wybiegłam na sam środek. Deszcz w jednej chwili przemoczył mnie nie pozostawiając na mnie suchej nitki. Wystawiłam twarz i odrzuciłam ręce w tył. Zaczęłam tańczyć jak mała dziewczynka , chlapiąc wodą na wszystkie strony. Nie wiem jak długo tak robiłam , ale nagle z magicznego transu wybiło mnie ostre światło i dźwięk klaksonu. Szybko opamiętałam się i w ostatnim momencie uciekłam przed pędzącą ciężarówką. Zapomniałam ! Przecież wy zawsze czuwacie. Pomyślałam i wbiegłam na trawnik. Przeskakując krzaki i płoty dotarłam do parku. Tam usiadłam na '' mojej ławce '' i oddychając ciężko zo achłysnęłam się wilgotnym powietrzem. Odczekałam chwilę i tak jak nagły powiew wiatru zerwałam się na równe nogi z jeszcze większą prędkością niż wcześniej biegłam teraz w kierunku ramp.
- Proszę , proszę kto tu do nas wpadł . - nagle z za drzewa wyłoniły się jakieś dresy , nie widziałam ich twarzy , ale ten głos to poznałabym wszędzie .
- Odpieprz się Mark.
- No co mała ? Może się zabawimy ?
- A masz dragi ?
- Nie.
- To zjeżdżaj . - wysyczałam i powolnym krokiem wycofałam się do wyjścia . Mark krzyczał coś jeszcze za mną , ale ja nie miałam powodu , żeby zrobić mu tą przyjemność i się odwrócić . Przeklęłam pod nosem i wykonawszy słynny gest paluszkiem ruszyłam w drogę do domu. Nagła ochota , żeby rozwalić coś nie dawała mi spokoju już od 5 min. Wielokrotnie przechodziłam koło doniczek z kwiatkami , ale ostatecznie moją rolę przykuł metalowy pojemnik na śmieci . Podeszłam do kosza i z całej siły kopnęłam w niego . Ulga . Trzy oddechy . Kilka metrów pokonane truchtem i kolejny śmietnik. Uczucie radości. Zgrzyt . Radiowóz . Schowałam się za krzakami . Z domu obok wyszedł jakiś mężczyzna w szlafroku. Policjanci zapisali coś w notesie i odjechali. Wyszłam powoli zza krzaków . Ulicę oświetlało tylko słabe światło latarni. Szłam powłócząc nogami potykając się o najmniejszą przeszkodę.
- Brakuje mi was . - szepnęłam i zamknęłam za sobą drzwi .
- Idziecie ze mną ? - mruknęłam niby do siebie . Zbiegłam na dół po schodach. Zamknęłam dom i wybiegłam wprost na ulewę. Popatrzyłam czy na drodze nic nie jedzie i wybiegłam na sam środek. Deszcz w jednej chwili przemoczył mnie nie pozostawiając na mnie suchej nitki. Wystawiłam twarz i odrzuciłam ręce w tył. Zaczęłam tańczyć jak mała dziewczynka , chlapiąc wodą na wszystkie strony. Nie wiem jak długo tak robiłam , ale nagle z magicznego transu wybiło mnie ostre światło i dźwięk klaksonu. Szybko opamiętałam się i w ostatnim momencie uciekłam przed pędzącą ciężarówką. Zapomniałam ! Przecież wy zawsze czuwacie. Pomyślałam i wbiegłam na trawnik. Przeskakując krzaki i płoty dotarłam do parku. Tam usiadłam na '' mojej ławce '' i oddychając ciężko zo achłysnęłam się wilgotnym powietrzem. Odczekałam chwilę i tak jak nagły powiew wiatru zerwałam się na równe nogi z jeszcze większą prędkością niż wcześniej biegłam teraz w kierunku ramp.
- Proszę , proszę kto tu do nas wpadł . - nagle z za drzewa wyłoniły się jakieś dresy , nie widziałam ich twarzy , ale ten głos to poznałabym wszędzie .
- Odpieprz się Mark.
- No co mała ? Może się zabawimy ?
- A masz dragi ?
- Nie.
- To zjeżdżaj . - wysyczałam i powolnym krokiem wycofałam się do wyjścia . Mark krzyczał coś jeszcze za mną , ale ja nie miałam powodu , żeby zrobić mu tą przyjemność i się odwrócić . Przeklęłam pod nosem i wykonawszy słynny gest paluszkiem ruszyłam w drogę do domu. Nagła ochota , żeby rozwalić coś nie dawała mi spokoju już od 5 min. Wielokrotnie przechodziłam koło doniczek z kwiatkami , ale ostatecznie moją rolę przykuł metalowy pojemnik na śmieci . Podeszłam do kosza i z całej siły kopnęłam w niego . Ulga . Trzy oddechy . Kilka metrów pokonane truchtem i kolejny śmietnik. Uczucie radości. Zgrzyt . Radiowóz . Schowałam się za krzakami . Z domu obok wyszedł jakiś mężczyzna w szlafroku. Policjanci zapisali coś w notesie i odjechali. Wyszłam powoli zza krzaków . Ulicę oświetlało tylko słabe światło latarni. Szłam powłócząc nogami potykając się o najmniejszą przeszkodę.
- Brakuje mi was . - szepnęłam i zamknęłam za sobą drzwi .
***
Krótki wiem , ale napisałam tyle i uznałam , że zakończyłam w odpowiednim momencie . Podkład muzyczny ? Jak najbardziej tylko do tego rozdziału nie miałam czasu dodać . Od następnego muzyka będzie . Przypominam o zakładce '' Pytania do postaci ''.
Jeśli chodzi o kolejny rozdział będzie on zdecydowanie dłuższy i może koło piątku zależy jak będzie z komentarzami , bo muszę napisać rozdział też na drugiego bloga . Pozdrawiam . Do następnego . Przepraszam za ten rozdział . Trzymajcie się . xx
Rozdział choć krótki jest świetny. Nie liczy się długość, a jakość. U Ciebie jest to spełnione. Jestem głupia piszę jakieś głupoty :D W każdym bądź razie rozdział świetny i nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominika :)
OoOoOo !
OdpowiedzUsuńświetny !!!
czekam na nast ;D ;*
HEJKA TU ANIA. UWIELBIAM TEGO BLOGA. JEST ŚWIETNY I ZAJEFAJNY. MASZ TALENT, JA UWIELBIAM CZYTAĆ WYMYŚLONE HISTORIE O MOICH ULUBIEŃCACH Z 1D. JAK KTOŚ PISZE, NA TYM BLOGU TY. TO ŁATWIEJ WYOBRAZIĆ SOBIE SPOTKANIE IDOLI. TEN ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE ŚWIETNY. MAM JEDNAK NADZIEJĘ, ŻE ZAYN I ADA BĘDĄ PARĄ I TO SZCZĘŚLIWĄ. MAM MAŁĄ PROŚBĘ DODAJ POD MOIM KOMENTARZEM LINK DO DRUGIEGO BLOGA. WSTYD SIĘ PRZYZNAĆ, ALE ZGUBIŁAM MÓJ DRUGI ULUBIONY BLOG. Z GÓRY DZIĘKUJE I CZEKAM NA NEXTA JAK NA SZPILKACH. MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK JAK MÓWIŁAŚ DODASZ GO W PIĄTEK BO DŁUŻEJ NIE WYTRZYMAM. POZDRAWIAM, CZEKAM I ŻYCZĘ WENY ANULKA DIRECTIONERKA ;D
OdpowiedzUsuńojeju . Niezmiernie mi miło . xx
UsuńProszę o to link : http://my-crazy-twisted-world.blogspot.com/ .
Ps . Nie wiem co z rozdziałem , bo mało komentarzy jest . : )
Pozdrawiam i dziękuję za te miłe słowa . :D
blagaammm następny <33 umrę za raz xd, albo uschnę no mniejsza z tym :D xd. pozdrawiam i dodawaj szybko :D
OdpowiedzUsuńkiedy następny? matko nie mogę się doczekać <3 blog rewelacyjny : *
OdpowiedzUsuńjest to jeden z moich ulubionych blogów :P kobieto masz talent nie będę się rozpisywać po prostu wstawiaj kolejny rozdział a na pewno będzie on świetny z resztą jak każdy inny wychodzący z pod "twej ręki" czekam, czekam, czekam .... :D
OdpowiedzUsuń<33 awwww <333 świetny następny proszę <333333333333333333333
OdpowiedzUsuńboski rozdział... czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudo, cudo i jeszcze raz cudo:*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:)