wtorek, 26 lutego 2013

009

W końcu po 3 godz . przebywania z Malikiem w jednym pomieszczeniu wróciłam do domu . Tak jak myślałam , nie dogadaliśmy się nawet w jednej kwestii . To jest takie uparte stworzenie , że chyba gorszego już nie ma . A nie WRÓĆ . Jestem ja . . Nie no nie wierzę , że tak komisja nas wybrała . To chore , jestem wściekła , ale . . może nie będzie tak źle . Nie no STOP . To złudzenie , bo nie będzie źle , tylko makabrycznie . Muszę jakoś to odreagować . Szybkim ruchem wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i napisałam sms'a do Nicka . 

A : '' Dzisiaj o 20 w Klubie 21 . Pasuje wam ? ''
N : '' Jasne .  Będziemy . ''

Znudzona opadłam na kanapę . Potrzebowałam inspiracji , czegoś co przekona Malika do tego , że mój pomysł jest trafny i warty poświęcenia tych paru godzin dziennie , żeby potem pokazać to innym. Włączyłam telewizor i skacząc po kanałach tak jakby mnie olśniło , może to nie była złota myśl , ale dopracowana w szczegółach mogłaby być tym , czego szukamy . Założyłam buty i wyszłam z domu , żeby po chwili zapukać do drzwi tego pajaca . 
- Eeee . . cześć ? 
- Ta . Daruj sobie . Przyszłam , bo chyba mam pomysł . 
- Co ? Kolejna złota myśl ? 
- Coś w tym stylu . To co mogę wejść ? 
- Ta . Zapraszam . - wskazał gestem ręki na wnętrze pomieszczenia , a ja niepewnie weszłam do środka . Teraz jedynie moją misją było przedstawić swój plan . 
- No więc co to za plan ? 
- Em . . może wiem , że to głupie , ale oni chcieli , żebyśmy stworzyli coś razem , co połączy nasze oba światy w jeden  , ale zróbmy tak , żeby oni myśleli , że tak właśnie jest . 
- To znaczy ? 
- Zróbmy coś zupełnie nie w naszym stylu . 
'' Zayn ''
Zróbmy coś zupełnie nie w naszym stylu .
Wtedy nie wiedziałem o co jej do końca chodzi , ale po tygodniu prób i dogrywaniu melodii muszę przyznać , że to co powiedziała ma sens . Robimy coś na co nigdy chyba żadne z nas , by się nie zdobyło. Wczuwamy się , śpiewamy o uczuciach i to jest takie . . . niezwykłe , bo odkąd straciłem wszystko nie potrafiłem myśleć o niczym innym jak o zemście i bólu , który przepełnia moje serce . To dziwne jak wiele może zmienić jedna piosenka i to jeszcze wykonana w duecie z osobą , której nie dość , że nie ufałeś to jeszcze gdy tylko było to możliwe obrzucałeś wyzwiskami . 
'' Ada ''
Idę właśnie długim korytarzem w kierunku auli . Dziś próba z Zaynem . Nie wiem o co chodzi , ale zaczęłam jakoś bardziej pozytywnie patrzeć na te nasze wspólne śpiewanie i pomimo ciągłej nienawiści do chłopaka , te kilka godzin poświęcone wspólnemu śpiewaniu daje mi wolność i moment poczucia lekkości . Lekkości jaka jeszcze nigdy nie towarzyszyła mojemu sercu . Rozkojarzona przemierzałam puste korytarze , kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę w swoim kierunku . Zostałam wciągnięta do jednej z sal .
- Co jest ? - rzuciłam wkurzona , bo byłam już spóźniona , a to równało się tylko z zrzędzeniem Pana Malika , a no i zapomniałam miałam jeszcze podejść do Izabell , w sprawie kostiumów . Pewnie chcecie wiedzieć jakich kostiumów . Otóż jak co roku należę do kółka teatralnego i razem  z grupką znajomych , miłych dla mnie , a przede wszystkim zajebiście uzdolnionych osóbek wystawiamy musical Grease .
- Dzisiaj po zajęciach z tym lalusiem na parkingu . Będę czekał . - to był Danny , ale co to w ogóle miało znaczyć . Chciałam go o to spytać , ale już go nie było . Wzruszyłam tylko ramionami i powędrowałam do Izabell . Kiedy załatwiłam  z nią wszystko , byłam już na maksa spóźniona . Biegiem pokonałam dwa piętra , tak , że już po chwili byłam pod aulą . Odczekałam chwilę , aż mój oddech się uspokoi i jak zawsze weszłam niedbałym krokiem do sali . Chłopak siedział znowu przy gitarze .
- Mówiłam ci już coś na temat tego instrumentu . - warknęłam , a ten się chyba wystraszył , bo delikatnie podskoczył .
- Witam spóźnialską . Miłe powitanie . .
- Dziękuję . - wyszczerzyłam się sztucznie i zasiadłam za perkusją . Zaczęłam grać i tylko dzięki temu nie słyszałam co mówił do mnie ten tu osobnik . Kiedy skończyłam moją solówkę napotkałam groźne spojrzenie mulata .
- Marnujesz czas ! Kurwa  . . wydzierasz się na mnie , że mam ćwiczyć , a sama co robisz ?
- Em  . . ćwiczyłam grę , a ty się matole obijałeś . - krzyknęłam równie głośno no i zaczęło się . Chyba nieźle było głośno , bo nawet weszła sprzątaczka zobaczyć co się dzieje , a na pytanie '' Co się stało ?  '' usłyszała dwa podniesione głosy .
- Niech się pani nie wtrąca ! - krzyknęliśmy w jednym momencie i gestem ręki wskazaliśmy na drzwi , biedna kobieta spuściła lekko głowę i zakłopotana wyszła z sali .
- I co zadowolona jesteś ? ! - krzyknął .
- Bardzo - fuknęłam i zbierając wszystkie swoje rzeczy wybiegłam z auli zatrzaskując mu drzwi przed nosem .
***

Dobra mamy 9 , mam nadzieję , że się spodoba . Hmm . . ogól. może i krótki , ale myślę , że tym rozdziałem rozwiałam wasze wątpliwości co to zmiany zachowania Ady i z przykrością stwierdzam , że musicie się jeszcze trochę pomęczyć . Znowu proszę wasz o KOMY , KOMY I JESZCZE RAZ KOMY . One dużo dla mnie znaczą więc proszę wszystkich którzy to czytają o jakiś ślad po sobie . Jak widzicie założyłam zakładkę '' Pytania do postaci '' . Więcej szczegółów tam  . Pozdrawiam was i do następnego . Banaan .  ; D . ; * .

sobota, 16 lutego 2013

008

Ten rozdział jest z dedykacją dla Sabiny .  100 lat ! ! : D ; *
***
Po wydarzeniach ze stołówki jakoś straciłam humor i postanowiłam , że resztę lekcji ( czyt . 2 j.ang i matematyka ) sobie odpuszczę , a przyjdę tylko na zajęcia dodatkowe . Tak jak postanowiłam tak zrobiłam . Chwyciłam swoją torbę i przeciskając się przez korytarz bez słowa opuściłam placówkę . Już podczas lunchu wiedziałam , że chłopcy wszystko wiedzą , więc dziękowałam im za to , że nie pytali o co chodzi , tylko Danny nie zdawał sobie tak naprawdę z niczego sprawy . Dotarłam na parking i wsiadłam do auta . Wyjechałam na główną ulicę i widząc , że nie ma specjalnych korków nacisnęłam bardziej pedał gazu. Co ja sobie w ogóle myślałam ? Że tak po prostu się na nim wyżyję ? Nie , przecież to nie ma sensu . Wszystko nie ma sensu . Jestem jedną wielką chodzącą porażką . Jechałam coraz szybciej , kiedy nagle przede mną znikąd wyrosła żółta taksówka . Zahamowałam w ostatniej chwili . To podziałało na mnie jak zimna woda . Od początku wiedziałam , gdzie jadę także bez większych już przygód w ciągu 10 min. siedziałam na '' swojej ''  drewnianej ławce i płakałam . Tego było mi trzeba , w takich chwilach kiedy dopadają mnie wyrzuty sumienia wolę w spokoju popłakać , a potem jak zwykle nałożyć na twarz maskę i stać się dziewczyną za którą wszyscy mnie mają . Zimną i nieczułą . A wcale taka nie jestem . Już nawet nie chodziło o tego pieprzonego Malika . Po prostu dopadły mnie wyrzuty sumienia , które skumulowały się z poprzednimi i poprzednimi ciążąc mi na sercu . To tak cholernie boli . Kolejne gorące łzy spłynęły po moim zimnym policzku . Nie wiem ile tak siedziałam , ale to mi pomogło . Teraz nie czułam już nic , czyli wszystko jest na swoim miejscu . Wyciągnęłam z torby niewielkie lusterko i przejrzałam się . Moja twarz nie wyrażała już bólu . Poprawiłam makijaż i wolno spacerując alejkami usianymi liśćmi w różnych kolorach wróciłam na parking . 
 ***
Po 15 min. jazdy moim oczom ukazał się duży gmach szkoły ,  była przerwa , dlatego większość uczniów była na zewnątrz , a część po prostu szła do domu . Właśnie zdążyłam na czas , bo kiedy wchodząc natchnęłam się na Izabell ta  miała zamiar iść do auli . 
- Wiem , że opuściłaś lekcje . Usprawiedliwiłam cię , ale już dłużej tak nie mogę . Wiesz , że komisja mnie obserwuje . Twierdzą , że wszystko uchodzi ci na sucho , dlatego też wymyślili dla ciebie karę . 
- Co ?! - spytałam z oburzeniem . 
- Spokojnie , ta kara to przymusowe chodzenie na zajęcia dodatkowe .
- Izabell ! Wiesz , że cię kocham ? - spytałam i upewniwszy się , że nikogo nie ma już na korytarzu prawie rzuciłam się na nią , mocno przytulając .
- Tak wiem , chodź . Musisz się przygotować . Zgłosiłam twoją kandydaturę do konkursu , niestety przyjęli cię , ale pod jednym warunkiem i z tym też wiąże się twoja kara . 
- Jakim ? - sądząc po minie dyrektorki , stwierdziłam , że coś stoi za tym '' ale '' . Kobieta nic nie odpowiedziała tylko popchnęła ciężkie , metalowe drzwi prowadzące do sali . 
- Masz zagrać w duecie .
- No ok . Przecież nie będzie chyba tak źle . Bo nie będzie no nie ? - spytałam niepewnie .
- Masz zagrać w duecie . . . z - nie dokończyła , bo oto w tej właśnie chwili moją uwagę przykuł na wpół zgięty chłopak z gitarą w ręku . To był Malik . Nie wytrzymałam . 
- Co on tutaj robi ? - krzyknęłam . 
-  No właśnie to jest ten warunek . Przepraszam , że nie powiedziałam wcześniej . . . - podrapała się po głowie - ale to końca nie wiedziałam kto to ma być . Dostałam telefon w tej sprawie zaraz jak tylko wyszłaś z mojego gabinetu , a potem cię nie było . Bardzo mi przykro , ale komisja zdecydowała , że on jest najlepszy porównując wasze głosy . 
- Komisja to , komisja tamto . Czy oni zajmują się wszystkimi sprawami ?! Chrzanić ich . - prychnęłam i opadłam bezwładnie na fotel . 
- Przykro mi nie masz nic do gadania . 
- No dobra , ale niech on więcej nie dotyka gitary . Przecież on rani ten szlachetny instrument . - jęknęłam zatykając uszy . Malik popatrzył na mnie gniewnie i oto chodziło . 1:0 Dla mnie . 
'' Zayn ''
Ledwo co ochłonąłem po tej akcji na stołówce , kiedy znowu pojawia się ona .
. . . - No dobra , ale niech on więcej nie dotyka gitary . Przecież on rani ten szlachetny instrument. - kiedy to usłyszałem myślałem , że wybuchnę . Posłałem jej gniewne spojrzenie ,  a ona cwaniacko się uśmiechnęła . Boże kretyn ze mnie , ona właśnie tego chciała . Chciała poczuć , że nade mną góruje . Kretyn , kretyn , kretyn . Powtarzałem sobie w myślach , ale , żeby nie pozostać jej dłużny też się odgryzłem .
- Ta , lepsze to niż nic . No chyba , że . . . umiesz lepiej ? - wiedziałem , że dziewczyna nie umie grać, więc zdziwiony byłem kiedy bez zastanowienia sięgnęła po trzymany przeze mnie instrument . Uśmiechnęła się tym swoim przesłodzonym uśmiechem , tj . dla satysfakcji i zaczęła grać .
Wow , byłem pod wrażeniem , ale niestety po wysłuchaniu tego wykonania stwierdziłem , że nadal przegrywam z dziewczyną . Skończywszy oddała mi instrument .
- Jak chcesz ze mną przetrwać do końca konkursu to lepiej się pilnuj , bo taka miła jak w tej chwili mogę nie być . - powiedziała i opadła z powrotem na fotel . Stałem wpatrując się w przestrzeń , kiedy nagle przypomniałem sobie o dyrektorce . Spojrzałem na nią , a ta się tylko uśmiechnęła .
- Dobra , to ja zostawiam was samych , postarajcie się dzisiaj dogadać mniej więcej co zaśpiewacie . Tylko proszę bez rękoczynów . . - dodała i szczęśliwa faktem , że nie wydrapaliśmy sobie jeszcze oczu wyszła z pomieszczenia .
- Dobra , to tak . Mamy około 6 miesięcy na to , żeby opanować jeden utwór do perfekcji . - wstała i podeszła do perkusji .
- Tak . - stwierdziłem , że jak nie będę z nią dyskutował to może nie dojdzie do kłótni , acz kolwiek denerwowało mnie to , że jej przytaknąłem .
- I co nic nie powiesz ? - spytała obojętnie .
- A co mam mówić ?
- No nie wiem jakieś pomysły ? - powiedziała , a potem nieco ciszej tak , żebym nie usłyszał dodała pod nosem : '' Ta dziękuję komisjo , po prostu świetny wybór .
- Słyszałem .
- Tak ? To dobrze . Teraz wiesz co o tym myślę .- chwila ciszy , którą zdecydowałem przerwać .
- Dobra to zaśpiewamy coś wolnego ? - powiedziałem w tej samej chwili co dziewczyna tylko , że z tą różnicą , że ona powiedziała : '' Dobra to może zaśpiewamy coś szybkiego ? '' . W duchu zaśmiałem się . Może dziewczyna miała rację , co do tego , że decyzja komisji nie była trafna . Przecież my jesteśmy zupełnie inni , więc jak mamy wykonać coś razem jak nie dość , że nie zgadzamy się w niczym to najchętniej pozabijalibyśmy się jakby tylko nadarzyła się ku temu okazja . Moje rozmyślenie przerwał śmiech dziewczyny . Zaraz , zaraz ŚMIECH ?! Spojrzałem na nią i dostrzegłem rozbawienie na jej twarzy .
- Co jest ? - spytałem zdezorientowany .
- Teraz już wiem , dlaczego komisja tak zadecydowała . Stwierdzili , że w ogóle do siebie nie pasujemy , ale śpiewając razem , łącząc oba nasze światy stworzymy coś co da nam wygraną . Coś , czego nikt nie będzie wstanie zapomnieć bardzo długo . - powiedziała to ,a  mnie zatkało . Pierwszy raz usłyszałem z jej ust , coś tak niezwykłego , coś co sprawiło , że na chwilę pomyślałem , że ona jednak jest człowiekiem i coś co z pewnością nie przypominało przekleństw , a tym bardziej obelg skierowanych w moim kierunku  .

***
No i mamy kolejny . Co o nim myślicie ? 
1 . Myślicie , że Ada się zmieniła i będzie milsza dla Zayna ? 
A no i prośba , jakbyście mogli ( obserwatorzy ) zostawiać po sobie jakiś ślad byłabym wdzięczna . : ) : * .
No i jeszcze takie jedno moje pytanko . 
Czy chcecie zakładkę , w której będziecie bezpośrednio zadawać pytania postaci ?
Proszę też , żeby ANONIMKI się podpisywały . Kocham was . Do następnego < 33 . Banaan . xd

niedziela, 10 lutego 2013

007

'' Ada '' 
Szłam długim korytarzem w kierunku stołówki , kiedy mój wzrok dostrzegł jakąś grupkę uczniów . Zaciekawiona podeszłam bliżej ,a  to co tam zobaczyłam strasznie mnie zdziwiło i do tego stopnia wkurzyło , że zaczęłam przedzierać się przez tłum , by dopaść Angeli , która jeździła ile wlezie po dziewczynie , której twarzy nie znałam , ale której chciałam pomóc . Dobiegłam w końcu do tego plastika i chwytając za te jej blond kudły wyprowadziłam z kółka podjaranych wcześniejszym widokiem małolatów . Z całej siły chwyciłam jej rękę i odpychając ją , popchnęłam w stronę parapetu , o który uderzyła głową . Natychmiast ktoś zawołał nauczyciela , tak , że po chwili siedziałam u Izabelli i tłumaczyłam się z zaistniałej sytuacji . 
- . . . no i wtedy ją popchnęłam . Wiem nie powinnam tego robić , ale nie widziałaś , jak oni pastwili się nad tą dziewczyną . To było okropne . 
- Dobra , wierzę ci . Możesz iść , zawołasz do mnie Alice ? - tak właśnie miała na imię ów dziewczyna . 
- Jasne . Dziękuję ci . - wyszłam z gabinetu i podeszłam do skulonej postaci . 
- Hej . Chodź Izabell cię woła . 
- O matko . Dziękuję ci , nie masz przeze mnie kłopotów co ? - spytała zmartwiona . 
- Nie , jeśli powiesz jak naprawdę było . Wszystko ok . Idź . - podałam jej rękę , żeby pomóc jej wstać , dziewczyna skorzystała z pomocy i po chwili zniknęła za dębowymi drzwiami gabinetu Izzy . Miałam właśnie godzinną przerwę , więc poszłam na stołówkę , gdzie miałam w planie być już jakieś 20 min . temu . Wchodząc do dużego pomieszczenia zapełnionego bandą kujonów , chiliderek , sportowców i życiowych nieudaczników myślałam o tym jakby było gdyby nie ten incydent , który zmienił całe moje życie . Może gdyby nie to , dalej mieszkałabym z rodzicami , a moi przyjaciele dalej odgrywaliby ważną rolę w moim życiu . No , ale tak , znowu to pytanie . . . Co by było gdyby ? Popchnęłam przezroczyste drzwi i już miałam podejść do naszego stałego stolika , gdy zauważyłam Malika . Machnęłam na Blu , że zaraz przyjdę i podeszłam do Zayna . Zaszłam go od tyłu i stając na palcach szepnęłam mu do ucha : 
- Ślicznie piszczysz . - na co ten tak gwałtownie się odwrócił , że prawie wywalił na jakąś dziewczynę całą zawartość swojej tacy . Spotkałam się z jego zdziwionym spojrzeniem . Zrobiłam minę zwycięscy i czekałam na kolejny rozwój wydarzeń . 
- To byłaś ty ? - spytał nie kryjąc zdziwienia i irytacji w głosie . 
- Tak , a co nie domyśliłeś się ? Oj biedny Zayn  . Wyglądasz bosko z tymi włosami . - powiedziałam z ironią w głosie i już miałam się odwrócić i jak gdyby nigdy nic odejść , kiedy chłopak mocno chwycił mój nadgarstek . 
- Po co ci to było ? 
- Po to , żeby pokazać ci , że ze mną się nie zadziera , a jak ci coś nie pasuje to nie moja wina . Tylko nie podskakuj , bo jak będziesz się stawiać , to cały świat zobaczy jak biegasz po pokoju z robalem w bokserkach . Tego chcesz ? - warknęłam i wyswobodziłam rękę z mocnego uścisku  . Pomasowałam miejsca , w których były odbite czerwone ślady po dłoni tego młokosa i gwałtownie odwracając się podeszłam do stolika , przy którym teraz siedzieli już chłopcy i Danny . 
- Co jest ? - rzucił Nick . 
- Nic . Nieważne . Już okey . Jemy ? - spytałam i wyciągnęłam z torby zielony owoc . Chłopcy tylko skinęli głowami i zabrali się za swój lunch . 
'' Zayn ''
Tego chcesz ? Tego chcesz ? Tego chcesz ? Te słowa odbijały się echem w mojej głowie , nie mogłem pojąć dlaczego ona to robi . Co nią kieruje ? Do czego jest jeszcze zdolna ? Po tej jakże długiej rozmowie moje zdanie o niej diametralnie się zmieniło . Już niczego nie byłem pewien . Chwytając tacę w obie dłonie przedzierałem się przez krzyczących uczniów Liceum Muzycznego jak w amoku . Nie słyszałem niczego i o niczym nie myślałem . Podszedłem do mojego stolika i rzuciłem tacką o blat . Dlaczego życie jest takie trudne ? Dlaczego ja zawsze mam pod górkę ? Wszystkie wspomnienia , szczęśliwe chwile są teraz dla mnie nic nie wartymi , wyblakłymi zdjęciami , które przechowuję w tekturowym pudełku pod łóżkiem tylko dla tego , że te wspomnienia były dla mnie piękne , szczęśliwe i mogłyby trwać wiecznie , gdyby nie to , że tych którzy tworzyli ze mną te chwile już nie ma . 

***

No hej , hej . < 3 . Mam dla was nowy rozdział .  Wiem jest krótki i wgl . Ale mam nadzieję , że przez to wzbudzi waszą ciekawość i z przyjemnością będziecie czytać kolejne posty . Jak myślicie jakie mroczne sekrety skrywają bohaterowie ? Co jeszcze jest w stanie zaskoczyć was to takiego stopnia , że mój blog mam nadzieję stanie się tym ulubionym  ? Pozdrawiam i mam nadzieję , że się spodoba . < 33 . Banaan . ; D.

czwartek, 7 lutego 2013

006

Obudziłam się przez dźwięki wydawanie przez mój telefon . Przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz . No tak . Dzisiaj do szkoły . Próbowałam wstać , ale coś uniemożliwiło mi to , mimowolnie spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam na wpół otwartego laptopa , a wkoło niego pełno popcornu . No tak . Teraz już wszystko pamiętam , oglądałam najlepszy kabaret świata i musiałam zasnąć . Mówi się , że śmiech to zdrowie , a ja wczoraj chyba wykorzystałam limit , bo do tej pory boli mnie szczęka , to co widziałam wczoraj przeszło moje najśmielsze oczekiwania . Szerze mówiąc zupełnie nie spodziewałam się takiej reakcji ze strony chłopaka . Myślałam , że trochę się po wkurwia i mu przejdzie ,  a tym czasem on piszczał z dobre 15 min i rzucał czym popadnie o ścianę . Istny kabaret . Podniosłam urządzenie i poczłapałam do łazienki . Obmyłam twarz , umyłam zęby i zrobiłam  makijaż ,a  włosy zostawiłam rozpuszczone . Poszłam do swojej garderoby i z dobre 10 min. stałam wpatrując się w przestrzeń . Jak zwykle problem w co się ubrać . Postanowiłam, że nie będę jak te lale co więcej czasu spędzają na makijażu i doborze ubrań i wybrałam pierwsze z brzegu ciuchy . Gotowa zeszłam na dół i zjadłam na szybko płatki z mlekiem , pokarm bogów . Wyrobiłam się akurat w czasie , bo właśnie do drzwi zadzwonili chłopcy , jak zwykle spóźnieni .
- Hej laska . - przywitał się ze mną przytulasem Nick .
- Siemka Ad . - buziak od Blu i już siedzą na kanapie .
- Hej . Chcecie coś zjeść ? - spytałam , a oni tylko przecząco pokiwali głowami, wróciłam do kuchni i zapakowałam do torby jabłko.
- Oglądałaś ? - zaszedł mnie od tylu Blu .
- No jasne , boże to było genialne . Pokazałeś Nikiemu ?
- Haha . Pewnie , jak tylko przekroczyliśmy próg mieszkania dorwał się do mnie i zaczął mnie gnębić.
- Haha  . Biedak . - skwitowałam , a chłopak się roześmiał . Rzuciłam okiem na zegar w kuchni i stwierdziłam , że musimy się zbierać . Pognaliśmy do garażu i w przeciągu 10 min byliśmy w szkole.
Właśnie parkowałam auto kiedy zobaczyłam Zayna . Kolor na jego włosach był już bardziej wyblakły , ale dalej dało się zauważyć tą fioletową nutkę , szedł właśnie
 uliczką do głównego budynku spotykając się ze spojrzeniami ciekawskich . Wysiadłam z auta i na jego widok o mało nie wybuchnęłam śmiechem . Zadzwonił dzwonek pożegnałam się z chłopakami i skierowałam się w stronę klasy . Boże pierwsza historia , baba znowu pędzie pieprzyć o Napoleonie . Co roku ten sam temat , co roku te same pytania . Masakra jakaś . Weszłam do klasy i zajęłam swoje stałe miejsce pod oknem . Położyłam nogi na blacie ławki i czekałam , aż się zacznie . Chwilę potem do klasy jak burza wpadło to wredne babsko i tylko widząc moje nogi na stole kazała mi usiąść normalnie .
- Nie ,  przepraszam , ale tak jest mi wygodnie . - powiedziałam , a klasa zaczęła chichotać .
- Spokój , Ada pierwszy dzień szkoły ,a  ty już chcesz iść do dyrekcji ?
- Tak . Było by fajnie , lepsze to niż słuchanie w kółko o Napoleonie Bonaparte . - na mojej twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech , a widać , że nauczycielka już kipiała ze złości .
- Ada , do dyrektorki proszę , a wy piszemy temat . . '' Rządy Napol . . '' - usłyszałam jeszcze tylko pomruki niezadowolenia ze strony klasy i wyszłam trzaskając drzwiami . Udałam się do Izabell . Jak na kulturalną osobę przystało przywitałam się z sekretarką i upewniwszy się , że Izabell jest sama w gabinecie weszłam do niego swobodnie .
- O cześć Ada  . Co tym razem ? Czekaj , czekaj teraz historia ?
- Hej , tak . Masz kawę ?
- Ada nie możesz tak robić . Wiesz ? - powiedziała i połączyła się z sekretarką tylko po to , żeby zamówić dwa cappuccina .
- Wiem , ale ileż można ? - spytałam , a ona tylko machnęła ręką . Zaczęłyśmy jak gdyby nigdy nic rozmawiać o grupie teatralnej i dodatkowych zajęciach , na które już jestem zapisana . Po około 30 min . rozmowy pożegnałam się z dyrektorką i poszłam do szkolnej szatni , żeby przebrać się w strój do w-fu . Szłam korytarzem i mijając mały dziedziniec natknęłam się na grupkę palących dresów . Wołali mnie długo , ale ja czując zapach papierosów od razu uciekłam do szatni . Kiedy tylko dopadłam białe drzwi zatrzasnęłam je od środka i nawet nie przebierając się wygrzebałam z małej kieszeni torby pastylki miętowe . Tak bardzo starałam się rzucić to świństwo , że teraz nie mogę się poddać . Wsadziłam do buzi tabletkę i poczułam ukojenie przed głodem nikotynowym , dopiero teraz mogłam się w spokoju przebrać w dres i luźną koszulkę  . Zostało mi 5 min . do przerwy . Sięgnęłam po swój telefon i wsadziłam słuchawki do uszu . Zaraz zlecą się tu te sępy , które będą narzekać na grę w kosza , wiązanie włosów i to , że trzeba mieć krótkie paznokcie . Żadna z nich mnie nie rozumiała , bo przecież według nich jak można lubić w-f . Otóż ja lubię , a to co one myślą mam głęboko w dupie . Moje przemyślenia zakłóciło szarpanie za klamkę , pofatygowałam swój tyłek do drzwi i sprawnym ruchem otworzyłam je . Zaczęło się  . . . A to co działo się potem to było istne szaleństwo na szczęście wyłączyłam się i nie musiałam słuchać trajkotania tych plastików .
***
. . . Po rozgrzewce nasza w-f 'ista rozdała nam koszulki . Mieliśmy grać w kosza  . Boże jak ja kocham tę grę , to jedyne zajęcie w tej szkole , które pozwala mi na użycie siły i stłumienie gniewu na wyżywaniu się na tych laleczkach . Tylko wtedy mogę być sobą . Tylko wtedy kiedy biegnę przez całe boisko z piłką rozgarniając łokciami te przybłędy . Właśnie biegłam w stronę kosza przeciwnika , kiedy na sali zrobił się rumor , a wszystko za JEGO sprawą . Popatrzyłam w tamtym kierunku i od razu dostałam napadu niepohamowanej głupawki . Usiadł na trybunach i po wcześniejszym pozwoleniu ze strony nauczyciela zaczął nas obserwować . Po co tu przylazłeś pacanie ? Biłam się z myślami , ale nie dałam po sobie nic poznać i wróciłam do tego , co kocham najbardziej . Omijając Angelę i wybijając piłkę z rąk Katy pobiegłam do kosza .  Rzut za trzy punkty i sukces . Za następnym razem było tak samo i jeszcze raz , tak , że ostatecznie moja drużyna wygrała 78 do 42 . Rozległ się ostatni gwizdek ,a ja udałam się do szatni . Zamknęłam się w łazience z prysznicem i nie wychodziłam do puki ktoś nie zaczął dobijać się do drzwi . Przebrałam się i odświeżona powędrowałam w stronę stołówki . 

'' Zayn '' 

Przychodząc do szkoły czułem na sobie spojrzenie gapiów , to tak jakbyś szedł np . w wykrojonych na tyłku spodniach i robił z siebie kretyna . Dokładnie tak się czułem . Rano jak wstałem , wziąłem długą kąpiel , zrażony do prysznica i próbowałem zmyć to świństwo z włosów . Udało się , ale nadal nie miały one swojego dawnego wyglądu . Idąc do szkoły myślałem jak mogę wyglądać idiotycznie  i o tym kto mógł mi to zrobić . Niestety nikt nie przychodził mi do głowy . Pierwszą lekcją była historia , więc znudzony opowiadaniem nauczycielki o Napoleonie darowałem sobie tą lekcję . Wkradłem się do auli i oddając się muzyce chwyciłem za gitarę . Nie umiałem grać , ale takie pobrzdąkiwanie było dla mnie ukojeniem . Przesiedziałem tak całą lekcję i przerwę . 10 min . po dzwonku na lekcję udałem się do trenera i wręczyłem moje podrobione zwolnienie . Facet wiedział , że i tak w tym roku nie mam zamiaru pływać więc pokiwał tylko głową i stwierdził , że mogę opuścić basen , bo tylko zajmuję miejsce . Nie miałem gdzie iść bo w auli były zajęcia . Nie wiem czemu , ale po kilku minutach bezsensownego łażenia po korytarzu nogi poniosły mnie na salę gimnastyczną . Po pozwoleniu od pani Smith usiadłem na trybunach i przypatrywałem się grze dziewczyn . Spoglądałem na każdą . Każda miała znudzoną minę i albo oglądała paznokcie , albo przeczesywała włosy . Każda tylko nie ona . Ona grała i to jak . Była świetna , a jej zwinnych ruchów mógł zazdrościć nawet najlepszy zawodowiec . Właśnie miała podawać do Meg , kiedy piłkę zabrała jej Angela . Wkurzona dziewczyna , pognała za nią , która była już przy ich koszu . Kiedy tamta miała rzucać , Ada dyskretnie ją uszczypnęła przez co upuściła piłkę . Szybko ją zabrała i rzucając prawie z połowy boiska zdobyła trzy punkty . To było coś , ale no nie ! Zayn jesteś beznadziejny . Przecież ty jej nienawidzisz , więc co robisz w tej chwili ? Pajacu myślisz o niej , a to źle  , bo kto normalny myśli o swoim wrogu jak o super dziewczynie , która kryje w sobie mnóstwo talentów ? Tak ty kretynie , właśnie ty ! Skarciłem się w myślach za to i przerażony tym co odkryłem uciekłem z sali. Wyszedłem na dwór , żeby odetchnąć . Muszę coś zrobić , żeby o niej nie myśleć . WIEM ! Upokorzę ją ! Tylko jak ? Hmm . . . muszę coś wymyślić  . Zadzwonił dzwonek , wszedłem do budynku i znudzony na maksa poczłapałem w stronę stołówki .

***

No panieny mamy kolejny . Hmm . . . może nie jest on taki supeer , wow  . Ale podoba mi się . W tym rozdziale skupiłam się myślę , że na opisie życiu bohaterów i ich przemyśleniach . W kolejnym będzie już trochę ciekawiej . Liczę na wasze komcie , bo to one motywują mnie do pracy . Bardzo wam za nie dziękuje i chodź wiem , że czytając niejednego bloga takie samy słowa były do was skierowane , to musicie wiedzieć , że dla mnie to coś ważnego . za co  bardzo , bardzo wam dziękuje . Wooow ponad 1000 wyświetleń . Jesteście kochanii . < 3 . A wracając właśnie zaczęły mi się ferie , więc jeśli spodoba się wam ten rozdzialik to może naskrobię jeszcze jeden ? Kto wie . Pozdrawiam . Banaan . < 33 .

niedziela, 3 lutego 2013

005


‘’ Zayn ‘’

Jestem w domu . Na dworze ładna pogoda , ale ja jakoś nie mam ochoty nigdzie wychodzić . Nie wiem też dlaczego tak bardzo się zezłościłem jak zobaczyłem ją z tym całym Dannym . Coś z nim było chyba nie tak . Widziałem gościa gdzieś , ale nie mogę sobie za nic przypomnieć gdzie  . Odpaliłem laptopa . W wyszukiwarkę wpisałem imię i nazwisko chłopaka  . Nic  . Żadnych informacji skąd pochodzi , kim jest  . Jak nazywają się jego rodzice , gdzie uczył się . Nic  . Dziwne , cos musi być , może źle szukam . Zrezygnowany wyłączyłem sprzęt i poszedłem wziąć prysznic  . Będą już u siebie w sypialni zrzuciłem ubranie i na bosaka podszedłem do lusterka . Spojrzałem na siebie . Było coś w moim wyrazie twarzy , w oczach co nie pasowało mi do codziennego wyglądu . Nie zastanawiając się nad tym długo , wszedłem pod kabinę prysznicową i puściłem wodę  . Zamknąłem oczy i pozwoliłem gorącej cieszy pieścić moje ciało . 10min i byłem jak nowo narodzony . Po omacku znalazłem ręcznik wiszący na wieszaku przymocowanym do ściany i się nim owinąłem . Kolejny raz podszedłem do lustra , ale co tam zobaczyłem nie spodobało mi się  . . Zapiszczałeeem ! Widok w lusterku , widok mnie i moich włosów tak mnie przestraszył , że zawiesiłem się i dobre dwie minuty wydzierałem się na całe gardło . Pewnie cała dzielnica mnie usłyszała , ale w tej chwili nie było to ważne  . Nic nie było ważne . Moje włooooosy ! Co to ma być ? ! Wgl . co to za kolor  ? ! Przypomina popielaty wpadający w fiolet . Masakra jak ja pozbędę się tego do jutra ? Z tym i wieloma pytaniami kłębiącymi się w mojej głowie , skierowałem się w stronę łóżka  . Odchyliłem rąbek pościeli i pogrążony w totalnym chaosie w mojej głowie rzuciłem się na nie . Poczułem coś śliskiego i mokrego na moich nie okrytych plecach . Niepewny tego co zobaczę pod sobą , wstałem . Fuuuuj . Pełno jakiś robaków  . Co to za pieprzony żart ?! Jestem w ukrytej kamerze , czy jak ? Patrzyłem zdezorientowany na mój pokój , łazienkę i włosy , które było widać z daleka  . Teraz jeszcze na dodatek moje ciało odbijało się w lustrze w szafie i mogłem zlustrować swój cały wygląd . Lekko odchyliłem głowę i spojrzałem na plecy . Gdzieniegdzie miałem fioletowe plamy na ciele , a z bokserek wystawał mi rozbabrany robal . Wzdrygnąłem się i sięgając po  chusteczkę złapałem owego osobnika i otwierając balkon wyrzuciłem go  . Mimowolnie spojrzałem w stronę jej domu i zauważyłem ją , jej przyjaciół i tego całego Dannego  śmiejących się z oglądanej kreskówki . Widziałem jej uśmiech , kiedy próbowała wytłumaczyć coś jednemu z bliźniaków , po chwili wybuchając śmiechem . Wyglądała na szczęśliwą i radosną  . STOP . Znowu to robię ! Znowu o niej myślę , a nie powinienem . Wróciłem do sypialni i jeszcze raz na siebie spojrzałem . Byłem wściekły , zacząłem krzyczeć i biegać po pokoju jak oszalały . Wziąłem lampkę i uderzyłem nią w ścianę . ‘’ Boże co ja w ogóle robię ? Powie mi ktoś ? Zachowuję się jak jakiś porąbany psychopata . Stop . Koniec , przestałem biegać po pokoju i załamany usiadłem na łóżku .  Plamy na plecach nie zniknęły , za to przynajmniej wiedziałem jakiego koloru powinny być moje włosy . WŚCIEKLY FIOLET ! Wgl . jest taki kolor ? Sam nie wiem . Spojrzałem na plan zajęć na jutro . O fuck . Jutro zajęcia na basenie  . Trzeba przynieść zwolnienie  . Sięgnąłem po kartkę papieru i długopis  . Nagryzmoliłem nie starannie formułkę zwolnienia i podrobiłem podpis mojej mamy . Sukces  . Sprzątnąłem jeszcze łóżko i położyłem się spać . Zasypiając myślałem o dzisiejszym dniu i o tym , dlaczego to ja nie mogłem być na miejscu tego lalusia  . No tak , ona mnie nienawidzi , a ja jej . To skomplikowane .

‘’ Ada ‘’
Pojechałam do mojego domu . Chłopcom nie śpieszyło się do swojego mieszkania , a De nie protestował widząc , że zagłębiam się w nieznane uliczki . Dojechaliśmy. Chłopcy od razu skierowali się w stronę pokoju filmowego . Ja tylko rzuciłam do Dannego , żeby czuł się jak u siebie i skierowałam się w stronę kuchni . Zrobiłam popcorn i dołączyłam do mojej małej bandy . Włączyliśmy jakieś kreskówki , ale to było tylko po to , żeby było widać co robimy , bo tak naprawdę to Blu podłączył się do kamerki w łazience Zayna i oglądał z niej obraz . Uznałam , że to za wcześnie , żeby wtajemniczać De i kazałam mu powiedzieć , żeby powiedział , że czatuje z dziewczyną  . W gruncie rzeczy wiedziałam , że chłopak to robi , ale co rusz podśmiewywał się pod nosem . Po około 15 min usłyszałam wycie Zayna . Tak to był na pewno on . Zachciało mi się śmiać , gdyż wyobraziłam sobie daną sytuację . Blu też nie wytrzymał . Nick i rozczochraniec patrzyli na nas . Bliźniak jednak zrozumiał aluzję i pokazał na ekran telewizora . Znał tę bajkę na wylot , więc wiedziałam , że w danym momencie na ekranie wyświetlało się coś śmiesznego . Podeszłam do Blu .
- Mamy to ?  - szepnęłam mu na ucho . Ten tylko kiwnął głową i dodał , że zapisze mi to na dysku  . Teraz to ja skinęłam , parę ruchów myszką i gotowe .  Na moim komputerze znajduje się w tej chwili największy kabaret świata , a ja obejrzę go sobie do snu . Zaczęłam pocierać ręce . Blu wyłączył komputer i zamienił go na komórkę . Dotykowy telefon tylko wydawał z siebie ciche melodie . Chłopak ściszył głos . Już nie było ich słychać . Poszłam do kuchni po kolejną porcję popcornu ,a kiedy wróciłam do chłopców dostrzegłam śpiącego Blu i De .
- Coś ty im zrobił ? – spytałam żartobliwe .
- A nic takiego . Wprawiłem ich tylko moim magicznym zaklęciem w stan hibernacji .
- Hahaha . Bardzo śmieszne , to teraz ich odhibernuj , czy jak to tam nazywasz  . On nie może zostać tu na noc . Wiesz gdzie on mieszka ? – dodałam .
- Nie . Ale już zamówiłem taksówkę . To co odhibernować ich ? – spytał , a ja skinęłam głową  . Po jakiś 10 min . pod dom podjechał żółty pojazd z napisem Taxi  . Blu obudził się , ale z nowym było gorzej . Chłopcy jakimś cudem wtoczyli go do pojazdu . Pożegnali się ze mną i napotykając mój zdziwiony wyraz twarzy Nick dodał :
- Wiesz . Poczęstowałem go whisky . – wsiadł do auta i pomachał mi przez szybę . Weszłam do domu , przebrałam się w dresy i luźną koszulkę . Zgarnęłam wcześniej przyniesioną porcję popcornu i podłączyłam laptopa pod telewizor w sypialni . Usadowiłam się wygodnie i z chęcią zagłębiłam się w ciekawą lekturę pt .‘’ Zayn Malik pod prysznicem ‘’ 
***

Rozdział pisany na szybko , więc mam nadzieję , że mniej więcej będzie on  miał ręce i nogi . Mam nadzieję też , że wam się spodoba  . : )

sobota, 2 lutego 2013

The Versatile Blogger . . .

 Dostałam nominację do "The Versatile Blogger" od : 
 http://1dblogdlakazdego2.blogspot.com/ .

Każdy nominowany powinien:

* podziękować nominującemu na jego blogu 
*  pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
* ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
* nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
* poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

A więc Marcela dziękuje ci za nominację . A teraz 7 faktów o mnie

1 . Od około roku noszę okulary . 
2 . Najcenniejszymi dla mnie rzeczami są przyjaciele i rodzina  
3 . Panicznie boję się pająków . 
4 . Nienawidzę sprzątać . 
5 . Uwielbiam oglądać filmy fantastyczne tj . '' Władcy pierścieni '' , '' Harry Potter '' czy '' Zmierzch ''
6 . Jestem strasznie uparta i zawsze stawiam na swoim . 
7 . Wierzę w przyjaźń damsko - męską

Moje nominacje : 

1http://buteverythingyoudoismagic.blogspot.com
2 .  http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com
3 http://one-direction-ziall.blogspot.com
4 .  http://bad-luck-and-one-direction.blogspot.com
5 .  http://1d-storry.blogspot.com/

Przepraszam , że nominuję tylko 5 blogów , ale naprawdę nie mam kogo więcej . Trzymajcie się cieplutko . Dzisiaj postaram się dodać rozdział na jednym i drugim blogu . Pozdrawiam . Banaan . ; * . ; D .