Ten rozdział jest z dedykacją dla Sabiny . 100 lat ! ! : D ; * .
***
Po wydarzeniach ze stołówki jakoś straciłam humor i postanowiłam , że resztę lekcji ( czyt . 2 j.ang i matematyka ) sobie odpuszczę , a przyjdę tylko na zajęcia dodatkowe . Tak jak postanowiłam tak zrobiłam . Chwyciłam swoją torbę i przeciskając się przez korytarz bez słowa opuściłam placówkę . Już podczas lunchu wiedziałam , że chłopcy wszystko wiedzą , więc dziękowałam im za to , że nie pytali o co chodzi , tylko Danny nie zdawał sobie tak naprawdę z niczego sprawy . Dotarłam na parking i wsiadłam do auta . Wyjechałam na główną ulicę i widząc , że nie ma specjalnych korków nacisnęłam bardziej pedał gazu. Co ja sobie w ogóle myślałam ? Że tak po prostu się na nim wyżyję ? Nie , przecież to nie ma sensu . Wszystko nie ma sensu . Jestem jedną wielką chodzącą porażką . Jechałam coraz szybciej , kiedy nagle przede mną znikąd wyrosła żółta taksówka . Zahamowałam w ostatniej chwili . To podziałało na mnie jak zimna woda . Od początku wiedziałam , gdzie jadę także bez większych już przygód w ciągu 10 min. siedziałam na '' swojej '' drewnianej ławce i płakałam . Tego było mi trzeba , w takich chwilach kiedy dopadają mnie wyrzuty sumienia wolę w spokoju popłakać , a potem jak zwykle nałożyć na twarz maskę i stać się dziewczyną za którą wszyscy mnie mają . Zimną i nieczułą . A wcale taka nie jestem . Już nawet nie chodziło o tego pieprzonego Malika . Po prostu dopadły mnie wyrzuty sumienia , które skumulowały się z poprzednimi i poprzednimi ciążąc mi na sercu . To tak cholernie boli . Kolejne gorące łzy spłynęły po moim zimnym policzku . Nie wiem ile tak siedziałam , ale to mi pomogło . Teraz nie czułam już nic , czyli wszystko jest na swoim miejscu . Wyciągnęłam z torby niewielkie lusterko i przejrzałam się . Moja twarz nie wyrażała już bólu . Poprawiłam makijaż i wolno spacerując alejkami usianymi liśćmi w różnych kolorach wróciłam na parking .
***
Po 15 min. jazdy moim oczom ukazał się duży gmach szkoły , była przerwa , dlatego większość uczniów była na zewnątrz , a część po prostu szła do domu . Właśnie zdążyłam na czas , bo kiedy wchodząc natchnęłam się na Izabell ta miała zamiar iść do auli .
- Wiem , że opuściłaś lekcje . Usprawiedliwiłam cię , ale już dłużej tak nie mogę . Wiesz , że komisja mnie obserwuje . Twierdzą , że wszystko uchodzi ci na sucho , dlatego też wymyślili dla ciebie karę .
- Co ?! - spytałam z oburzeniem .
- Spokojnie , ta kara to przymusowe chodzenie na zajęcia dodatkowe .
- Izabell ! Wiesz , że cię kocham ? - spytałam i upewniwszy się , że nikogo nie ma już na korytarzu prawie rzuciłam się na nią , mocno przytulając .
- Tak wiem , chodź . Musisz się przygotować . Zgłosiłam twoją kandydaturę do konkursu , niestety przyjęli cię , ale pod jednym warunkiem i z tym też wiąże się twoja kara .
- Jakim ? - sądząc po minie dyrektorki , stwierdziłam , że coś stoi za tym '' ale '' . Kobieta nic nie odpowiedziała tylko popchnęła ciężkie , metalowe drzwi prowadzące do sali .
- Masz zagrać w duecie .
- No ok . Przecież nie będzie chyba tak źle . Bo nie będzie no nie ? - spytałam niepewnie .
- Masz zagrać w duecie . . . z - nie dokończyła , bo oto w tej właśnie chwili moją uwagę przykuł na wpół zgięty chłopak z gitarą w ręku . To był Malik . Nie wytrzymałam .
- Co on tutaj robi ? - krzyknęłam .
- No właśnie to jest ten warunek . Przepraszam , że nie powiedziałam wcześniej . . . - podrapała się po głowie - ale to końca nie wiedziałam kto to ma być . Dostałam telefon w tej sprawie zaraz jak tylko wyszłaś z mojego gabinetu , a potem cię nie było . Bardzo mi przykro , ale komisja zdecydowała , że on jest najlepszy porównując wasze głosy .
- Komisja to , komisja tamto . Czy oni zajmują się wszystkimi sprawami ?! Chrzanić ich . - prychnęłam i opadłam bezwładnie na fotel .
- Przykro mi nie masz nic do gadania .
- No dobra , ale niech on więcej nie dotyka gitary . Przecież on rani ten szlachetny instrument . - jęknęłam zatykając uszy . Malik popatrzył na mnie gniewnie i oto chodziło . 1:0 Dla mnie .
'' Zayn ''
Ledwo co ochłonąłem po tej akcji na stołówce , kiedy znowu pojawia się ona .
. . . - No dobra , ale niech on więcej nie dotyka gitary . Przecież on rani ten szlachetny instrument. - kiedy to usłyszałem myślałem , że wybuchnę . Posłałem jej gniewne spojrzenie , a ona cwaniacko się uśmiechnęła . Boże kretyn ze mnie , ona właśnie tego chciała . Chciała poczuć , że nade mną góruje . Kretyn , kretyn , kretyn . Powtarzałem sobie w myślach , ale , żeby nie pozostać jej dłużny też się odgryzłem .
- Ta , lepsze to niż nic . No chyba , że . . . umiesz lepiej ? - wiedziałem , że dziewczyna nie umie grać, więc zdziwiony byłem kiedy bez zastanowienia sięgnęła po trzymany przeze mnie instrument . Uśmiechnęła się tym swoim przesłodzonym uśmiechem , tj . dla satysfakcji i zaczęła grać .
Wow , byłem pod wrażeniem , ale niestety po wysłuchaniu tego wykonania stwierdziłem , że nadal przegrywam z dziewczyną . Skończywszy oddała mi instrument .
- Jak chcesz ze mną przetrwać do końca konkursu to lepiej się pilnuj , bo taka miła jak w tej chwili mogę nie być . - powiedziała i opadła z powrotem na fotel . Stałem wpatrując się w przestrzeń , kiedy nagle przypomniałem sobie o dyrektorce . Spojrzałem na nią , a ta się tylko uśmiechnęła .
- Dobra , to ja zostawiam was samych , postarajcie się dzisiaj dogadać mniej więcej co zaśpiewacie . Tylko proszę bez rękoczynów . . - dodała i szczęśliwa faktem , że nie wydrapaliśmy sobie jeszcze oczu wyszła z pomieszczenia .
- Dobra , to tak . Mamy około 6 miesięcy na to , żeby opanować jeden utwór do perfekcji . - wstała i podeszła do perkusji .
- Tak . - stwierdziłem , że jak nie będę z nią dyskutował to może nie dojdzie do kłótni , acz kolwiek denerwowało mnie to , że jej przytaknąłem .
- I co nic nie powiesz ? - spytała obojętnie .
- A co mam mówić ?
- No nie wiem jakieś pomysły ? - powiedziała , a potem nieco ciszej tak , żebym nie usłyszał dodała pod nosem : '' Ta dziękuję komisjo , po prostu świetny wybór .
- Słyszałem .
- Tak ? To dobrze . Teraz wiesz co o tym myślę .- chwila ciszy , którą zdecydowałem przerwać .
- Dobra to zaśpiewamy coś wolnego ? - powiedziałem w tej samej chwili co dziewczyna tylko , że z tą różnicą , że ona powiedziała : '' Dobra to może zaśpiewamy coś szybkiego ? '' . W duchu zaśmiałem się . Może dziewczyna miała rację , co do tego , że decyzja komisji nie była trafna . Przecież my jesteśmy zupełnie inni , więc jak mamy wykonać coś razem jak nie dość , że nie zgadzamy się w niczym to najchętniej pozabijalibyśmy się jakby tylko nadarzyła się ku temu okazja . Moje rozmyślenie przerwał śmiech dziewczyny . Zaraz , zaraz ŚMIECH ?! Spojrzałem na nią i dostrzegłem rozbawienie na jej twarzy .
- Co jest ? - spytałem zdezorientowany .
- Teraz już wiem , dlaczego komisja tak zadecydowała . Stwierdzili , że w ogóle do siebie nie pasujemy , ale śpiewając razem , łącząc oba nasze światy stworzymy coś co da nam wygraną . Coś , czego nikt nie będzie wstanie zapomnieć bardzo długo . - powiedziała to ,a mnie zatkało . Pierwszy raz usłyszałem z jej ust , coś tak niezwykłego , coś co sprawiło , że na chwilę pomyślałem , że ona jednak jest człowiekiem i coś co z pewnością nie przypominało przekleństw , a tym bardziej obelg skierowanych w moim kierunku .
. . . - No dobra , ale niech on więcej nie dotyka gitary . Przecież on rani ten szlachetny instrument. - kiedy to usłyszałem myślałem , że wybuchnę . Posłałem jej gniewne spojrzenie , a ona cwaniacko się uśmiechnęła . Boże kretyn ze mnie , ona właśnie tego chciała . Chciała poczuć , że nade mną góruje . Kretyn , kretyn , kretyn . Powtarzałem sobie w myślach , ale , żeby nie pozostać jej dłużny też się odgryzłem .
- Ta , lepsze to niż nic . No chyba , że . . . umiesz lepiej ? - wiedziałem , że dziewczyna nie umie grać, więc zdziwiony byłem kiedy bez zastanowienia sięgnęła po trzymany przeze mnie instrument . Uśmiechnęła się tym swoim przesłodzonym uśmiechem , tj . dla satysfakcji i zaczęła grać .
Wow , byłem pod wrażeniem , ale niestety po wysłuchaniu tego wykonania stwierdziłem , że nadal przegrywam z dziewczyną . Skończywszy oddała mi instrument .
- Jak chcesz ze mną przetrwać do końca konkursu to lepiej się pilnuj , bo taka miła jak w tej chwili mogę nie być . - powiedziała i opadła z powrotem na fotel . Stałem wpatrując się w przestrzeń , kiedy nagle przypomniałem sobie o dyrektorce . Spojrzałem na nią , a ta się tylko uśmiechnęła .
- Dobra , to ja zostawiam was samych , postarajcie się dzisiaj dogadać mniej więcej co zaśpiewacie . Tylko proszę bez rękoczynów . . - dodała i szczęśliwa faktem , że nie wydrapaliśmy sobie jeszcze oczu wyszła z pomieszczenia .
- Dobra , to tak . Mamy około 6 miesięcy na to , żeby opanować jeden utwór do perfekcji . - wstała i podeszła do perkusji .
- Tak . - stwierdziłem , że jak nie będę z nią dyskutował to może nie dojdzie do kłótni , acz kolwiek denerwowało mnie to , że jej przytaknąłem .
- I co nic nie powiesz ? - spytała obojętnie .
- A co mam mówić ?
- No nie wiem jakieś pomysły ? - powiedziała , a potem nieco ciszej tak , żebym nie usłyszał dodała pod nosem : '' Ta dziękuję komisjo , po prostu świetny wybór .
- Słyszałem .
- Tak ? To dobrze . Teraz wiesz co o tym myślę .- chwila ciszy , którą zdecydowałem przerwać .
- Dobra to zaśpiewamy coś wolnego ? - powiedziałem w tej samej chwili co dziewczyna tylko , że z tą różnicą , że ona powiedziała : '' Dobra to może zaśpiewamy coś szybkiego ? '' . W duchu zaśmiałem się . Może dziewczyna miała rację , co do tego , że decyzja komisji nie była trafna . Przecież my jesteśmy zupełnie inni , więc jak mamy wykonać coś razem jak nie dość , że nie zgadzamy się w niczym to najchętniej pozabijalibyśmy się jakby tylko nadarzyła się ku temu okazja . Moje rozmyślenie przerwał śmiech dziewczyny . Zaraz , zaraz ŚMIECH ?! Spojrzałem na nią i dostrzegłem rozbawienie na jej twarzy .
- Co jest ? - spytałem zdezorientowany .
- Teraz już wiem , dlaczego komisja tak zadecydowała . Stwierdzili , że w ogóle do siebie nie pasujemy , ale śpiewając razem , łącząc oba nasze światy stworzymy coś co da nam wygraną . Coś , czego nikt nie będzie wstanie zapomnieć bardzo długo . - powiedziała to ,a mnie zatkało . Pierwszy raz usłyszałem z jej ust , coś tak niezwykłego , coś co sprawiło , że na chwilę pomyślałem , że ona jednak jest człowiekiem i coś co z pewnością nie przypominało przekleństw , a tym bardziej obelg skierowanych w moim kierunku .
***
No i mamy kolejny . Co o nim myślicie ?
1 . Myślicie , że Ada się zmieniła i będzie milsza dla Zayna ?
A no i prośba , jakbyście mogli ( obserwatorzy ) zostawiać po sobie jakiś ślad byłabym wdzięczna . : ) : * .
No i jeszcze takie jedno moje pytanko .
Czy chcecie zakładkę , w której będziecie bezpośrednio zadawać pytania postaci ?
Proszę też , żeby ANONIMKI się podpisywały . Kocham was . Do następnego < 33 . Banaan . xd
Jeszcze raz dizeki za dedyk :D super rozdział! Jak fajnie, że będą musieli razem śpiewać! może to ich troche do siebie zbliży. Oni są taacyy słodcy.. to co, że mają ochotę się zabić. No nic.. czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńJest super.
OdpowiedzUsuńA Ada naprawdę się zmieniła:)
Czekam na następny:)
kolejny : >
OdpowiedzUsuńsuper super super ! ;*
OdpowiedzUsuńHeej!
OdpowiedzUsuńPo długiej nieobecności reaktywowałam bloga. Jeśli chcesz, żebym kontynuowała opowiadanie, zostaw, proszę komentarz pod ostatnim postem.
Ce. :*
http://everyteardropisawaterfall23.blogspot.com/ zapraszam :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Jezu ten blog jest superowy ! W końcu przeczytałam i jestem zachwycona ! Naprawdę super piszesz ! Nie mogę się doczekać kolejnego ! <3 :*****
OdpowiedzUsuńN.