sobota, 26 stycznia 2013

004

Siedziałam na parapecie zwrócona do okna , kiedy zdałam sobie sprawę , że ktoś mnie obserwuje  . Odwróciłam się , a mój wzrok napotkał nieznajomą twarz . Chłopak , na oko 17 -18 lat . Wysportowany ( mięśnie opinały idealnie wyprasowaną białą koszulę ) . Jego włosy ułożone w nieładzie opadały mu niesfornie na czoło . Miał podwinięte rękawy i zamiast eleganckich butów trampki . Przypominał mi trochę Nicka . Zlustrowałam go od dołu do góry, a nieznajomy posłał mi czarujący uśmiech .
- Jestem Danny , ale przyjaciele mówili na mnie De .
- Ada . Miło mi . Co cię sprowadza do naszej szkoły ? – spytałam , żeby podtrzymać rozmowę  , bo w gruncie rzeczy mało mnie to obchodziło .
- Przeszłość , a poza tym tylko tu mnie przyjęli . No wiesz oceny . – nieźle , czyli coś nas łączy .
- To zabawne , bo ja po części też jestem tutaj z tego powodu . – nie wiem dlaczego to powiedziałam , ale nagle nie myślałam co mówię .  Słowa jakoś same wypłynęły z moich ust .
- Która klasa  ? – tym razem to on spytał .
- Teraz 2 a ty ?
- Też  .
- W takim razie witam w naszym zespole . Mam nadzieję , że zjednasz sobie klasę . Są bardzo . Hm. . . co tu dużo mówić aroganccy , ale to może tylko moje odczucie  .
- Tak . A to dlaczego tak twierdzisz ?
- Wiesz , kiedy przyszłam tu rok temu , ktoś wyrobił sobie a mój temat opinię nie starając się mnie nawet poznać . Od kiedy tylko pamiętam , nastawiali nowych przeciwko mnie tylko dlatego , że w swój pierwszy dzień przyszłam w wytartych dżinsach i trampkach do szkoły .
- OOO . . . widzę , że ktoś tu ma charakterek . Wiesz mi to nie przeszkadza i ignorując te plotki , mogę stwierdzić , że jesteś bardzo miłą i otwartą dziewczyną  .
- Dziękuje  . – zarumieniłam się   .  Ale dlaczego ? Oto jest pytanie . Kiedy się nad tym zastanawiałam nie dostrzegłam , że chłopak zniknął w tłumie gromadzących się jak w mrowisku uczniów  . Zadzwonił pierwszy dzwonek , a ja dalej siedziałam na parapecie i przyglądałam się nowym twarzą . Pod moją klasą zaczął zbierać się spory tłum . Jakieś 10 min . później przyszła Izabell i zaprosiła wszystkich do klasy .
- Witam wszystkich po wakacjach w niezmienionym składzie , co bardzo mnie cieszy . Pewnie zastanawiacie się , dlaczego nie ma teraz w wami waszej wychowawczyni . Otóż już tłumaczę , pani Dick jest na zwolnieniu chorobowym , a do czasu jej nie obecności , co może trochę potrwać , wszystkie obowiązki wychowawczyni w tej klasie przejmę ja .  – zaczęła nasza pani dyrektor . – Jakieś pytania ? Nie  . To dobrze . – w tej chwili do klasy wszedł Danny . – A zapomniałam bym to jest wasz nowy kolega Danny Wiliams. Nie zatrzymując was dodam jeszcze tylko , że plan lekcji wisi na tablicy ogłoszeń ,a teraz idźcie i cieszcie się ostatnim wolnym popołudniem . Do widzenia – na te słowa , każdy zerwał się ze swojego miejsca  . Każdy tylko nie ja , De i Zayn . Ten ostatni wpatrywał się we mnie . Rzucił mi pogardliwe spojrzenie i widząc , że tłum przy wejściu zelżał wyszedł z klasy .
- Nie idziesz do domu ? – spytałam .
- Nie , wbrew plotką chciałem z tobą pogadać . Nie wierzę Angeli i tej jej całej paczce  . – powiedział patrząc mi prosto w oczy . ‘’  Nie wierzę Angeli i tej jej całej paczce  ‘’ Ale jak ?! Kiedy ? ! Kiedy te debilki zdążyły go dorwać i sprzedać parę bajeczek . Jaka to ja jestem zła , a jaka zapatrzona w siebie i cyniczna . Dziwki . Nie mają prawa mnie osądzać  . I tak było za każdym razem .
- To cieszę się  . Masz czym wracać ? Czy cię podrzucić ?
- Nie chciałbym się narzucać  .
- E tam , gadanie  . Chodź poznasz moich kumpli . – rzuciłam , uśmiechając się promiennie  .
- No dobra , skoro tak . To idę . – wyszliśmy z klasy rozmawiając na luźne tematy . W oddali dostrzegłam opierającego się o szafki Zayna .  Chłopak marszczył czoło , a jego brwi tworzyły dwie nierówne linie , które lada chwila ,a złączyły by się w jedną .
- Mogę cię o coś prosić ? – spytałam chłopaka na ucho .
- Jasne .  O co tylko chcesz .
- W takim razie śmiej się najgłośniej jak potrafisz  .
- Co ? – spytał zdezorientowany .
- Po prostu zrób to  . – szepnęłam ,a  chłopak zaczął się śmiać . Zawtórowałam mu , po czym przechodząc koło mulata dodałam :
- Świetny żart De  . – klepnęłam lekko jego ramię , chwyciłam go pod rękę i na tyle szybko na ile pozwalała sytuacja podążyłam do wejścia  .
- Co to było ? – chłopak spytał jak tylko przekroczyliśmy próg drzwi wejściowych .
- Ten chłopak . Nie lubię go po prostu . – rzuciłam obojętnie i skierowałam się w stronę mojego wozu przy , którym czekali już na mnie Blu i Nick . Przedstawiłam sobie chłopaków i odpaliłam autko . Droga zleciała mi bardzo szybko . Chłopcy nawiązali wspólny język więc nie jest źle  . Kto wie  . . . co jeszcze się w tym roku zdarzy . Los lubi płatać nam figle , a ten o bujnej czuprynie i niebieskich jak ocean oczach jest najbardziej niespotykanym  jaki do tej pory mi się przytrafił .  

*** 

Hej , hej . Mamy kolejny . < 3 . Mam napisany jeszcze jeden rozdział , więc wszystko zależy od was , czy dodam go w najbliższym czasie . Bardzo was przepraszam za tą przerwę , wiem nie było mnie długo , ale już jestem  . Od 11 są ferie więc coś na pewno więcej tu naskrobię . Mam pytanie ?

Czy warto dalej pisać to opowiadanie ? : )

A no i  jeszcze . . dodałam zdj . pozostałych bohaterów , do zakładki . < 33 . 
Pozdrawiam Banaan . ; ) ; * . 

czwartek, 10 stycznia 2013

003

Wróciłam pośpiesznie do domu . Wzięłam prysznic , ubrałam się i umalowałam . Jeszcze z kuchni tylko wzięłam zielone jabłko i skierowałam się w stronę garażu . Jak to fajnie , że mam własny samochód i to jeszcze przed 18 . To co , że mogę jeździć tylko po terenie tej części miasta , przynajmniej mogę  . Zanim jednak wyruszę do sklepu Jacka , muszę powiadomić bliźniaków Blu i Nicka o moich zamiarach . Pewnie nie wiecie kto to , otóż już tłumaczę  . Jack to właściciel sklepu z różnymi ja to nazywam gadżetami , które wykorzystuję do celów niecnych oczywiście  . A Blu i Nick to kumple , którzy mi pomagają , pełną funkcję tak jakby moich pomocników . Jakiś odpał ? Tylko z nimi .  Wybrałam numer do Blu .
- Haloo ? 
- Siemka .  Co tam  ? Czyżbyś wymyśliła kolejny niecny plan ?
- Ta  . U mnie o 19 , bo narazie jadę na zakupy .
- Ok . O zakupy . Czyli szykuje się niezła beka  .
- Tak . Do zobaczenia  .
Rozłączyłam się i wyjechałam z garażu , moim co tu dużo mówić oczkiem w głowie  .
Drogę znałam na pamięć , więc bez zastanowienia skręcałam w coraz do mniej zakorkowane uliczki . Po jakiś 15 min . byłam na miejscu , zaparkowałam pod niewielkim budynkiem . Otworzyłam sklepowe drzwi , a dzwonek radośnie oznajmił mojemu znajomemu , że ktoś wszedł do pomieszczenia  . Kiedy tylko przekroczyłam próg , poczułam silną woń herbaty i pączków  .
- Ooo . Ada , hej . W samą porę , właśnie jem tak jakby deser  .
- Hhahaa  . Cześć . Dzięki . Mam prośbę  . Mógłbyś to dla mnie wygrzebać z magazynu . - powiedziałam i podałam mu kartkę , na której zapisałam wszystkie rzeczy , które będą mi potrzebne i które muszę mieć  .
- Łoo , łoo . Sporo tego , czyżbyś uzupełniała spiżarnię  . - zaśmiał się  . Pewnie zastanawiacie się dlaczego powiedział spiżarnię , otóż już tłumaczę  . Jak wiecie normalni ludzie w spiżarniach zazwyczaj trzymają jakieś jedzenie , przetwory itp . a ja trzymam tam wszystko począwszy od naklejanych blizn skończywszy na małych kamerach , głośnikach . itp . to takie moje małe królestwo z wygodną kanapą i własnej roboty graffiti na ścianach .
- No tak jakby . Powiedzmy , że duże zlecenie  . - teraz to ja zaśmiałam się  .
- Dobra , ale musisz mi pomóc  . Weź odbierz przysyłkę za mnie  . Przyjedzie tu taki gościu . Powinien być za jakieś 10 min .
- Okey . - odpowiedziałam i usiadłam na jednym ze skórzanych obrotowych foteli . Tak jak mówił Jack , dość wysoki , zarośnięty i napakowany gościu zjawił się przed drzwiami .
- Dzień dobry , pszysyłka specjalna dla pana Jacka Smitha  .
- Dzień dobry , ja odbiorę  . Dziękuje  - posłałam mu ciepły uśmiech i odebrałam od niego paczkę  .
- Proszę o podpis  . - wyciągnął jakąś teczkę i podał mi długopis  .
- Jack podpiszę ! - krzyknęłam i sięgnęłam po długopis  .
- Gotowe  .
- Bardzo dziękuje  . - powiedział i ruszył do drzwi . Dzwonek zadzwonił ,  a po chwili gościu zniknął w białym dużym samochodzie dostawczym .
- Matko , ale ciężkie . Co tam masz ? - spytałam ciekawa  .
- A pełno farby w spreju . Swoją drogą to dobrze  . Bo tyle ile tego ty chcesz , to ja nawet nie wiem czy mam w tej paczce  .
- Eee tam , przesadzasz  . - machnęłam ręką i sięgnęłam po kubek , żeby zrobić sobie herbatę  . Po jakiś 30 min . Jack wrócił , taszcząc ze sobą dwa pudła położone na sobie tak , że nie było go widać  . Postawił je na ladzie i poszedł po następne dwa  .
- Dzięki . To ile płacę  ?
- Hm . poczekaj to będzie około 150 funtów  .
- Masz  . - wyciągnęłam z torebki banknoty .
- To co napijesz się ze mną herbaty ? - spytał .
- Jasne  . - i w ten oto sposób minęło mi popołudnie w miłym towarzystwie  . Około 15 godziny zaczęłam się zbierać  . " Przyjaciel '' ( chyba mogę , go tak nazwać ) pomógł mi pudełka schować do auta. Musiałam jeszcze jechać na małe zakupy , więc objazdami ruszyłam w kierunku Tesco . Kiedy skończyłam robić zakupy była godz . 17 . Kurde , żeby nie było korków . Ta , moje prośby się jednak na nic zdały . Stałam ponad 20 min . w korku , więc nieźle już wkurzona około godz .  17 : 30 wróciłam do domu . Kurde jaki syf . Trzeba tu jakoś ogarnąć zanim przyjdą bliźniaki , bo będzie jeszcze większy bajzel . Szybko pozbierałam ciuchy z salonu i wszystkie brudne naczynia jakie tam znalazłam . Zrobiłam sobie kanapki i zasiadłam przed telewizorem . Przeskakiwałam z kanału na kanał , kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi  .
- Siema . - krzyknął chyba Nick .
- Hej , ej chłopaki nie rozbierajcie się . Moglibyście przynieść z samochodu kilka pudełek .
- Niech zgadnę , zaopatrzenie  . - spytał Blu .
- Taak .  - lekko zaśmiałam się  i wróciłam na kanapę  . Po chwili wrócili chłopcy taszcząc każdy po dwóch pudłach .
- No , no sporo tego  .
- Zaniesiecie to do spiżarni ?
- Jasne . Położymy tam gdzie zawsze  . - zrobili to o co ich poprosiłam .
- Dobra siadajcie , zaraz wam powiem co i jak. - powiedziałam i zaczęłam im tak jakby obwieszczać mój niecny plan . Kiedy skończyłam chłopcy zagwizdali z uznaniem i stwierdzili , że będzie beka i wchodzą w to . Czyli połowa sukcesu za mną  , jeszcze tylko , żeby to wszystko wypaliło .Pożegnałam się z tymi debilami i powiedziałam im , żeby byli u mnie około 6 . Muszę wcześniej wstać . Zmęczona wzięłam jeszcze szybki prysznic i wskoczyłam do przyjemnie ciepłego łóżka , które w oka mgnieniu utuliło mnie do snu . 
" Następny dzień "
Kurwa 6:15 . Zaspałam . Szybko wyskoczyłam z łóżeczka i  z szybkością światła zbiegłam na dół . Niestety ja , jak to ja musiałam się o coś potknąć i chcąc nie chcąc wylądowałam tuż przed Nickiem , który właśnie miał zamiar wchodzić na górę . 
- Spoko , wszystko gotowe . Właśnie miałem cię budzić . Blu jest już u siebie , a ja mam wszystko pod kontrolą . Ty tylko ubierz się w miarę normalnie i zrób coś z włosami , bo w przeciwnym razie wrony pomylą cię ze strachem na wróble . 
- Hahaha  . Bardzo śmieszne  . Już idę  . Eeey , a królewicz już wstał ? 
- Nie , ale ma jeszcze jakieś 15 min . więc nie przejmowałbym się tym . 
- Ok .  Dzięki . Ja zaraz będę  . - powiedziałam i zniknęłam z powrotem w drzwiach od mojego pokoju . Wparowałam do łazienki i przeraziłam się  . W gruncie rzeczy myślałam , że chłopak tylko tak żartował , żeby mnie pośpieszyć , ale było tak jak mówił .  Było nawet gorzej . Weszłam pod prysznic , włosy od razu zrobiły się mokre co ułatwiło mi troszeczkę sprawę . 5 min i wycierałam swoje ciało ręcznikiem . Sucha ubrałam się w dresy i bokserkę i zajęłam się włosami . O dziwo nie było tak źle , umalowałam się jeszcze i sięgając po swój telefon wybrałam numer do Izabel ( mojej dyrektorki ) . 
- Halo ? 
- Cześć , obudziłam cię ? - spytałam .
- Nie , ale zaraz , zaraz po co dzwonisz i to jeszcze w pierwszy dzień szkoły ?
- Ej , ale ty mnie dobrze znasz - stwierdziłam . - Przepraszam cię , ale spóźnię się troszeczkę na rozpoczęcie . Byłam u rodziców i straszne korki . - dla efektu wyszłam na balkon , żeby choć trochę słychać było silnik samochodów . 
- Dobra , jakoś przeżyję  . O której tak mniej więcej się zjawisz ? 
- Hm . . myślę , że nie będzie mnie góra 20 min . 
-  To dobrze , przegapisz tylko apel , w takim razie do zobaczenia  , rozłączyła się .
Hahaha  . " Przegapisz tylko apel '' . Może jest jeszcze na tym świecie sprawiedliwość ? ! Szczęśliwa jak nigdy zbiegłam na dół po schodach i o dziwo na nikogo nie wpadłam . 
- Śpi ? - spytałam Nick . 
- Tak . Coś jest nie tak . Powinien obudzić się już jakieś 15 min temu , inaczej nie zdąży . 
-  ooo . Jak mi przykro . Czyli budzenie na terrorystę ktoś zamawiał . - zaśmiałam się i powędrowałam do spiżarni . Znalazłam jakiś budzik , nastawiłam alarm na za 2 min , rzuciłam przelotny uśmiech Nickowi i wyszłam do ogródka przez drzwi tarasowe  . Wdrapałam się na drzewo , potem cicho wlazłam na balkon Zayna i przez uchylone okno wrzuciłam budzik nastawiony na jak najgłośniej . Pośpiesznie przedostałam się do siebie i kiedy złaziłam już z drzewa usłyszałam charakterystyczny dźwięk towarzyszący włączanemu alarmowi .Nick przez lornetkę obserwował to całe zajście i najwyraźniej miał niezły ubaw . Przyłączyłam się do całej tej zabawy i jak na dobrego obserwatora przystało użyłam do tego swojej lunety . Widok był komiczny . Chłopak z rozczochraną fryzurom biegający w samych bokserkach , jednej skarpetce i koszulce założonej do połowy . Mówiąc do połowy mam na myśli , że chłopak zamotał się i biega zupełnie na oślep . Hhahah  . Wpadł na komodę i zwalił z niej lampkę nocną  . No brawo , brawo Ada . To się nazywa pobudka , a to tylko mała część tego co cię czeka ty lalusiu . Hhaha  . Oj , moje myśli mnie przerażają  . Zaśmiałam się . Kiedy tak sobie odbiegłam od rzeczywistości chłopa zdążył się ubrać i teraz jak mniemam układał tą swoją fryzurkę  . Po 5 min . wyszedł już ogarnięty i wpadł do kuchni . Boże co on je ? To chyba było pozostałości po wczorajszej kolacji . Nieważne  . Zjadł to co tam jadł i zniknął w głębi domu . Zapewne teraz jest w garażu i odpala to swoje sportowe autko . Tak jak myślałam , tak było . Chłopak właśnie wyjeżdżał na podjazd , żeby po chwili zniknąć za pierwszym zakrętem . W tej samej chwili zadzwonił Blu . 
- Wyjechał . Wszystko gotowe  . Kamera z twojego domu na ulicę działa . Ta na drzewie też . Jak by co puszczę ci trzy sygnałki to oznacza , że wraca . Dwa jakby ktoś przyszedł do niego . Jasne  . 
- Tak . Dzięki . - powiedziałam i rozłączyłam się  . Wzięłam potrzebne rzeczy i po chwili wchodziłam na drzewo . 
- Ok . Podaj mi to . Tylko ostrożnie  . 
- Jasne , już  . - powiedział Nick i podał mi wielką , czarną torbę  . Delikatnie przerzuciłam ją na balkon i już drugi dzisiaj raz sama na niego weszłam . Rozejrzałam się . Czysto . Przez uchylone okno otworzyłam je na oścież i weszłam przez nie  . Dobra najpierw łazienka , bo najwięcej czasu mi to zajmie . Dom znałam na wylot , poprzednio mieszkała tutaj bardzo miła rodzina i często u nich bywałam ,  a poza tym ten dom , ma dokładnie takie samo rozmieszczenie pokoi co ja . Weszłam do łazienki . Wyciągnęłam z torby klucz francuski i zaczęłam rozkręcać poszczególne części prysznica . 
Kiedy już wszystko było rozkręcone , do miejsca w którym leje się woda wcisnęłam dwa opakowania fioletowej farby i upewniwszy się , że moja pułapka działa , zaczęłam wszystko z powrotem zakręcać. Teraz kamera . Wyciągnęłam małą kamerkę i umieściłam na przeciwko drzwi , tak , że miałam też widok na sypialnię . Z zainstalowaniem jej poszło mi jak z płatka . Następnie wyciągnęłam też kilka sztucznych robaczków i UWAGA ! Kilka prawdziwych robaczków i wcisnęłam mu je pod kołdrę  . Będę miała ubaw , oglądając to . Wszystko sprawdziłam jeszcze raz dokładnie i wróciłam do domu . Cała ta akcja zajęła mi mniej niż 20 min . więc do szkoły nie jestem , aż tak bardzo spóźniona . Wróciłam do salonu przybiłam sobie piąteczkę z Nickiem i Blu , który teraz miał na laptopie podgląd całego pokoju i łazienki Malika  .
- Świetna robota  . To co teraz do szkoły ? - zapytał .
- Tak . Dajcie mi tylko chwilkę , przebiorę się  . - powiedziałam i już kierowałam się w stronę mojego pokoju . Ubrałam się i byłam już gotowa  . Boso zeszłam na dół , przy wejściu chwyciłam jeszcze moje czarne converse i je założyłam . Weszłam do garażu , odpaliłam autko . Po 15 min . byliśmy na miejscu . Założyłam szpilki . Wyszliśmy z auta i jak gdyby nigdy nic weszliśmy do szkoły . Korytarz świecił pustkami , no tak apel . Chłopcy poszli do auli , a ja postanowiłam , że poczekam pod moją klasą .  Usiadłam na parapecie i obserwowałam to co działo się na ulicy .

***

Hej , kolejny rozdział za nimi . Mam dla was wiadomość  . Zmieniłam linki do pokoi w domu Ady i Zayna , bo uznałam , że nie pasują . hhahaha  . Dobra to chyba tyle .  Taka tam wiadomość  . Do następnego < 3 . Banaan .

piątek, 4 stycznia 2013

Libster Award . . .

Odp . na pytania  :
1. Jak długo prowadzisz bloga?
hmm . . . tak mniej więcej od września 2012 rokuu . xd
2. Co cię inspiruje
 Moja przyjaciółka , pierwszego bloga wymyśliłam wspólnie z nią , za co jej ogromnie dziękuje , bo każdy pomysł i uwaga była naprawdę bardzo cenna , a co do tego bloga to pomysł na niego  mi się przyśnił .
3. Ile masz lat?
W tym roku będzie 14 .
4. Twoje zainteresowania..?
muzyka , malarstwo po prostu uwielbiam malować .
5. Czy ktoś z twoich znajomych z reala wie że masz bloga?
Taaak . Moja najlepsza przyjaciółka i kuznka .
6. Jakiej muzyki słuchasz?
Tak naprawdę to wszystkiego po trochu , nie mam tak , że mam jakiś ulubiony gatunek muzyki , tylko , że jak podoba mi się dana piosenka to jej po prostu słucham . A tak poza tym to oczywiście 1D  . ♥
7. Twoja ulubiona piosenka?
Ed Sheeran - Give Me Love i Christina Perri - A Thousand Years . ♥
8. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Spędzać czas z przyjaciółką i przyjaciółmi .
9. Miejsce które chciałabyś koniecznie odwiedzić to..?
Londyn . Co jest całkiem możliwe . xd Paryż  .
10. Kogoś byś chciała poznać z sławnych osób jeślibyś miała taki wybór? (1 osoba)
Oj i to jest dopiero trudne pytanie . Bo tak naprawdę jest wiele tych osób , ale myślę , że najbardziej chciałabym poznać Ed Sheerena .
11. Za co lubisz 1D? 
Lubię ich za to , że są prawdziwi , że nie uważają się za super gwiazdy tylko za zwykłych ludzi . ♥

Moje nominacje : 
1 .http://emily1d.blogspot.com/
2 . http://andallthisilttlethings.blogspot.com
3 . http://one-direction-ziall.blogspot.com/
4 . http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
5 . http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
6 . http://mydreams-mylife-mylove.blogspot.com/
7 . http://one-direction-i-my-opowiadania.blogspot.com/
8 . http://diall-love-4ever.blogspot.com/
9 . http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
10 . http://buteverythingyoudoismagic.blogspot.com/
11 . http://opowiadanie-o-onedirection-lovstory.blogspot.com/

 A oto moje pytania : 
1 . Jak się nazywasz ?
2 . Jaki jest twój ulubieniec z 1D ? Za co go lubisz ?
3 . Ulubiony kolor  ?
4 . Z czym kojarzy ci się słowo " malina "  ?
5 . Jaki masz numer buta ?
6 . Ile masz lat ?
7 . Ulubiona postać z kreskówki  ?
8 . Co byś zrobiła , jakby 1D przyjechało do twojego miasta ?
9 . Jaka jest twoja ulubiona książka ?
10 . Co robisz w wolnych chwilach ?
11 . Czy podobają ci się piosenki Ed Sheerena ?

czwartek, 3 stycznia 2013

002

" Ada "
Obudziłam się w salonie na kanapie z pilotem przyklejonym do twarzy . " Taaa , ten dzień się świetnie zaczyna  '' . Opatulona kocem podreptałam do kuchni . Postanowiłam , że dzisiaj zjem sobie naleśniki . Wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy . Kiedy zjadłam już śniadanko poszłam się trochę jako tako ogarnąć . Jak zwykle rano ubrałam na siebie dresy i białą bokserkę. Zamknęłam drzwi i wybiegłam na nieruchliwą ulicę , żeby po chwili skręcić na wąską uliczkę prowadzącą do mojego ukochanego parku . Dzisiaj świeciło słońce , więc pierwszy poranek września bądź co bądź zapowiadał się dobrze . Skierowałam się w kierunku dębu . Myślałam , że jak zawsze usiądę sobie na '' mojej '' ławce i odpłynę słuchając muzyki . Pomyliłam się i to bardzo ! " Wiedziałam , że ten dzień się źle zapowiada . Czułam to ! ''  Był tam siedział i pisał coś w zeszycie  . Był tam i siedział . . . . Siedział na mojej ławce . Nie wytrzymałam i podbiegłam do niego . 
- Zjeżdżaj stąd ! - warknęłam. Zdezorientowany chłopak podniósł oczy znad zeszytu , zlustrował mnie z góry na dół i z dołu do góry o czym się szeroooko uśmiechnął .
- Ani mi się śni - wycedził .
- Ok . - usiadłam obok niego . Lekko się do niego przysunęłam i z całej siły naparłam na jego ciało . Przycisnęłam jeszcze mocniej , tak , że po chwili leżał na ziemi , a jego twarz przyozdabiał grymas . Nic sobie z tego nie robiąc rozsiadłam się na ławce i patrzyłam na przechodniów przyglądających się Malikowi , który dalej siedział na ziemi i o czymś intensywnie myślał .
" Zayn "
No nie wierzę ! Zepchnęła mnie ! O nie tego za wiele , co ona sobie myśli ?! Otrzepałem się z liści i jak gdyby nigdy nic usiadłem ponownie obok niej , żeby po chwili zrobić tak jak ona  . Kiedy już dopiąłem swego , a dziewczyna leżała na ziemi , usiadłem na niej okrakiem i przytrzymałem jej ręce , tak , żeby mi się nie wyrwała . Byłem górą . 
- I co teraz ? - spytałem pewny swego . 
- To . - powiedziała spokojnie , tego się nie spodziewałem . Teraz to Ada siedziała na mnie i szyderczo się śmiała  . " Ona jest niesamowita " . No nie wierzę . Serio tak o niej pomyślałem . Szybko jednak odepchnąłem od siebie tą myśl . Zrzuciłem ją z siebie  . Wstała otrzepując się  .
- Tak myślałam . - stwierdziła . 
- Co ? 
- Jesteś słabeuszem . Tacy jak ty nigdy niczego nie osiągną . Wiecznie będą chcieli coś zrobić , ale zawsze będzie ich coś powstrzymywać . - powiedziała i zaczęła się oddalać . Patrzyłem tak na nią  . Miała rację . Rozgryzła mnie  . Wcale nie chciałem taki być . Nie wiedząc co robię , podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstek . 
- Nie jestem taki . Mylisz się  . - powiedziałem , przyciągnąłem ją do siebie chwytając w pasie  . Przerzuciłem dziewczynę przez ramię i skierowałem w stronę fontanny. Wrzuciłem ją  . ! Nie wierzę  . Ja naprawdę to zrobiłem . 
- Ty pieprzony lalusiu  . Myślisz , że tym mi udowodnisz , że nie miałam racji ? To się mylisz . Ja swoje wiem i prędzej czy później uwierzysz w moje słowa  . A teraz wyciąg mnie z tej fontanny . 
" Ada "
- . . . A teraz wyciąg mnie z tej fontanny . - powiedziałam stanowczym głosem . Malik bez wahania podał mi rękę , a ja skorzystałam z okazji i wciągnęłam go do wody . Sama wstałam i odgarnęłam mokre włosy z czoła.
- Uległość to pierwsza ich zasada . Widzisz . . Nie warto próbować ze mną zadzierać , jeszcze mnie popamiętasz  , a teraz idź szybciutko do domu i wysusz się , bo się nam na pierwszy dzień w szkole przeziębisz  . Szkoda by było . - powiedziałam i już chciałam wychodzić z fontanny , kiedy Zayn pociągnął mnie za rękę i upadłam wprost na niego . Ten nic sobie z tego nie robiąc , już któryś raz dzisiaj zrzucił mnie i wyszedł z tej przeklętej wody . 
- Mówiłem , że taki nie jestem  . 
- Ty pier * kretynie . Zejdź mi z drogi ostrzegam . - powiedziałam i odeszłam . 
- Sucz  . - krzyknął jeszcze za mną , ale już zupełnie się nim nie przejmowałam , bo oto właśnie w mojej główce pojawił się niecny plan , który już niebawem wykończy Malika na dobre  .