" Ada "
Obudziłam się w salonie na kanapie z pilotem przyklejonym do twarzy . " Taaa , ten dzień się świetnie zaczyna '' . Opatulona kocem podreptałam do kuchni . Postanowiłam , że dzisiaj zjem sobie naleśniki . Wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy . Kiedy zjadłam już śniadanko poszłam się trochę jako tako ogarnąć . Jak zwykle rano ubrałam na siebie dresy i białą bokserkę. Zamknęłam drzwi i wybiegłam na nieruchliwą ulicę , żeby po chwili skręcić na wąską uliczkę prowadzącą do mojego ukochanego parku . Dzisiaj świeciło słońce , więc pierwszy poranek września bądź co bądź zapowiadał się dobrze . Skierowałam się w kierunku dębu . Myślałam , że jak zawsze usiądę sobie na '' mojej '' ławce i odpłynę słuchając muzyki . Pomyliłam się i to bardzo ! " Wiedziałam , że ten dzień się źle zapowiada . Czułam to ! '' Był tam siedział i pisał coś w zeszycie . Był tam i siedział . . . . Siedział na mojej ławce . Nie wytrzymałam i podbiegłam do niego .
- Zjeżdżaj stąd ! - warknęłam. Zdezorientowany chłopak podniósł oczy znad zeszytu , zlustrował mnie z góry na dół i z dołu do góry o czym się szeroooko uśmiechnął .
- Ani mi się śni - wycedził .
- Ok . - usiadłam obok niego . Lekko się do niego przysunęłam i z całej siły naparłam na jego ciało . Przycisnęłam jeszcze mocniej , tak , że po chwili leżał na ziemi , a jego twarz przyozdabiał grymas . Nic sobie z tego nie robiąc rozsiadłam się na ławce i patrzyłam na przechodniów przyglądających się Malikowi , który dalej siedział na ziemi i o czymś intensywnie myślał .
- Zjeżdżaj stąd ! - warknęłam. Zdezorientowany chłopak podniósł oczy znad zeszytu , zlustrował mnie z góry na dół i z dołu do góry o czym się szeroooko uśmiechnął .
- Ani mi się śni - wycedził .
- Ok . - usiadłam obok niego . Lekko się do niego przysunęłam i z całej siły naparłam na jego ciało . Przycisnęłam jeszcze mocniej , tak , że po chwili leżał na ziemi , a jego twarz przyozdabiał grymas . Nic sobie z tego nie robiąc rozsiadłam się na ławce i patrzyłam na przechodniów przyglądających się Malikowi , który dalej siedział na ziemi i o czymś intensywnie myślał .
" Zayn "
No nie wierzę ! Zepchnęła mnie ! O nie tego za wiele , co ona sobie myśli ?! Otrzepałem się z liści i jak gdyby nigdy nic usiadłem ponownie obok niej , żeby po chwili zrobić tak jak ona . Kiedy już dopiąłem swego , a dziewczyna leżała na ziemi , usiadłem na niej okrakiem i przytrzymałem jej ręce , tak , żeby mi się nie wyrwała . Byłem górą .
- I co teraz ? - spytałem pewny swego .
- To . - powiedziała spokojnie , tego się nie spodziewałem . Teraz to Ada siedziała na mnie i szyderczo się śmiała . " Ona jest niesamowita " . No nie wierzę . Serio tak o niej pomyślałem . Szybko jednak odepchnąłem od siebie tą myśl . Zrzuciłem ją z siebie . Wstała otrzepując się .
- Tak myślałam . - stwierdziła .
- Co ?
- Jesteś słabeuszem . Tacy jak ty nigdy niczego nie osiągną . Wiecznie będą chcieli coś zrobić , ale zawsze będzie ich coś powstrzymywać . - powiedziała i zaczęła się oddalać . Patrzyłem tak na nią . Miała rację . Rozgryzła mnie . Wcale nie chciałem taki być . Nie wiedząc co robię , podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstek .
- Nie jestem taki . Mylisz się . - powiedziałem , przyciągnąłem ją do siebie chwytając w pasie . Przerzuciłem dziewczynę przez ramię i skierowałem w stronę fontanny. Wrzuciłem ją . ! Nie wierzę . Ja naprawdę to zrobiłem .
- Ty pieprzony lalusiu . Myślisz , że tym mi udowodnisz , że nie miałam racji ? To się mylisz . Ja swoje wiem i prędzej czy później uwierzysz w moje słowa . A teraz wyciąg mnie z tej fontanny .
" Ada "
- . . . A teraz wyciąg mnie z tej fontanny . - powiedziałam stanowczym głosem . Malik bez wahania podał mi rękę , a ja skorzystałam z okazji i wciągnęłam go do wody . Sama wstałam i odgarnęłam mokre włosy z czoła.
- Uległość to pierwsza ich zasada . Widzisz . . Nie warto próbować ze mną zadzierać , jeszcze mnie popamiętasz , a teraz idź szybciutko do domu i wysusz się , bo się nam na pierwszy dzień w szkole przeziębisz . Szkoda by było . - powiedziałam i już chciałam wychodzić z fontanny , kiedy Zayn pociągnął mnie za rękę i upadłam wprost na niego . Ten nic sobie z tego nie robiąc , już któryś raz dzisiaj zrzucił mnie i wyszedł z tej przeklętej wody .
- Mówiłem , że taki nie jestem .
- Ty pier * kretynie . Zejdź mi z drogi ostrzegam . - powiedziałam i odeszłam .
- Sucz . - krzyknął jeszcze za mną , ale już zupełnie się nim nie przejmowałam , bo oto właśnie w mojej główce pojawił się niecny plan , który już niebawem wykończy Malika na dobre .
co ona ma zamiar zrobić? rozdział genialny! jestem ciekawa kolejnego rozdziału..ciekawe czego on pożałuje? Zayn w takiej odsłonie podoba mi się coraz bardziej ^^
OdpowiedzUsuńGratuluje, zostałaś nominowana do Liebster Award xd
OdpowiedzUsuńinformacje: http://1dblogdlakazdego2.blogspot.com/
rozdział przeczytam wieczorem bo nie miałam czasu niestety wcześniej xd
wow świetne xxd
OdpowiedzUsuńRozdział jest śietny! Przyjemnie się czyta i wyobraża sobie daną sytuację. Życzę Ci dalszej weny w tworzeniu równie wspaniałych wątków, a przy okazji zapraszam do siebie: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPS. Blog już siedzi w moich zakładkach :)