Wróciłam pośpiesznie do domu . Wzięłam prysznic ,
ubrałam się i
umalowałam . Jeszcze z kuchni tylko wzięłam zielone jabłko i skierowałam się w stronę garażu . Jak to fajnie , że mam własny samochód i to jeszcze przed 18 . To co , że mogę jeździć tylko po terenie tej części miasta , przynajmniej mogę . Zanim jednak wyruszę do sklepu
Jacka , muszę powiadomić bliźniaków
Blu i
Nicka o moich zamiarach . Pewnie nie wiecie kto to , otóż już tłumaczę . Jack to właściciel sklepu z różnymi ja to nazywam gadżetami , które wykorzystuję do celów niecnych oczywiście . A Blu i Nick to kumple , którzy mi pomagają , pełną funkcję tak jakby moich pomocników . Jakiś odpał ? Tylko z nimi . Wybrałam numer do Blu .
- Haloo ?
- Siemka . Co tam ? Czyżbyś wymyśliła kolejny niecny plan ?
- Ta . U mnie o 19 , bo narazie jadę na zakupy .
- Ok . O zakupy . Czyli szykuje się niezła beka .
- Tak . Do zobaczenia .
Rozłączyłam się i wyjechałam z garażu , moim co tu dużo mówić
oczkiem w głowie .
Drogę znałam na pamięć , więc bez zastanowienia skręcałam w coraz do mniej zakorkowane uliczki . Po jakiś 15 min . byłam na miejscu , zaparkowałam pod niewielkim budynkiem . Otworzyłam sklepowe drzwi , a dzwonek radośnie oznajmił mojemu znajomemu , że ktoś wszedł do pomieszczenia . Kiedy tylko przekroczyłam próg , poczułam silną woń herbaty i pączków .
- Ooo . Ada , hej . W samą porę , właśnie jem tak jakby deser .
- Hhahaa . Cześć . Dzięki . Mam prośbę . Mógłbyś to dla mnie wygrzebać z magazynu . - powiedziałam i podałam mu kartkę , na której zapisałam wszystkie rzeczy , które będą mi potrzebne i które muszę mieć .
- Łoo , łoo . Sporo tego , czyżbyś uzupełniała spiżarnię . - zaśmiał się . Pewnie zastanawiacie się dlaczego powiedział spiżarnię , otóż już tłumaczę . Jak wiecie normalni ludzie w spiżarniach zazwyczaj trzymają jakieś jedzenie , przetwory itp . a ja trzymam tam wszystko począwszy od naklejanych blizn skończywszy na małych kamerach , głośnikach . itp . to takie moje małe królestwo z wygodną kanapą i własnej roboty graffiti na ścianach .
- No tak jakby . Powiedzmy , że duże zlecenie . - teraz to ja zaśmiałam się .
- Dobra , ale musisz mi pomóc . Weź odbierz przysyłkę za mnie . Przyjedzie tu taki gościu . Powinien być za jakieś 10 min .
- Okey . - odpowiedziałam i usiadłam na jednym ze skórzanych obrotowych foteli . Tak jak mówił Jack , dość wysoki , zarośnięty i napakowany gościu zjawił się przed drzwiami .
- Dzień dobry , pszysyłka specjalna dla pana Jacka Smitha .
- Dzień dobry , ja odbiorę . Dziękuje - posłałam mu ciepły uśmiech i odebrałam od niego paczkę .
- Proszę o podpis . - wyciągnął jakąś teczkę i podał mi długopis .
- Jack podpiszę ! - krzyknęłam i sięgnęłam po długopis .
- Gotowe .
- Bardzo dziękuje . - powiedział i ruszył do drzwi . Dzwonek zadzwonił , a po chwili gościu zniknął w białym dużym samochodzie dostawczym .
- Matko , ale ciężkie . Co tam masz ? - spytałam ciekawa .
- A pełno farby w spreju . Swoją drogą to dobrze . Bo tyle ile tego ty chcesz , to ja nawet nie wiem czy mam w tej paczce .
- Eee tam , przesadzasz . - machnęłam ręką i sięgnęłam po kubek , żeby zrobić sobie herbatę . Po jakiś 30 min . Jack wrócił , taszcząc ze sobą dwa pudła położone na sobie tak , że nie było go widać . Postawił je na ladzie i poszedł po następne dwa .
- Dzięki . To ile płacę ?
- Hm . poczekaj to będzie około 150 funtów .
- Masz . - wyciągnęłam z torebki banknoty .
- To co napijesz się ze mną herbaty ? - spytał .
- Jasne . - i w ten oto sposób minęło mi popołudnie w miłym towarzystwie . Około 15 godziny zaczęłam się zbierać . " Przyjaciel '' ( chyba mogę , go tak nazwać ) pomógł mi pudełka schować do auta. Musiałam jeszcze jechać na małe zakupy , więc objazdami ruszyłam w kierunku Tesco . Kiedy skończyłam robić zakupy była godz . 17 . Kurde , żeby nie było korków . Ta , moje prośby się jednak na nic zdały . Stałam ponad 20 min . w korku , więc nieźle już wkurzona około godz . 17 : 30 wróciłam do domu . Kurde jaki syf . Trzeba tu jakoś ogarnąć zanim przyjdą bliźniaki , bo będzie jeszcze większy bajzel . Szybko pozbierałam ciuchy z salonu i wszystkie brudne naczynia jakie tam znalazłam . Zrobiłam sobie kanapki i zasiadłam przed telewizorem . Przeskakiwałam z kanału na kanał , kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi .
- Siema . - krzyknął chyba Nick .
- Hej , ej chłopaki nie rozbierajcie się . Moglibyście przynieść z samochodu kilka pudełek .
- Niech zgadnę , zaopatrzenie . - spytał Blu .
- Taak . - lekko zaśmiałam się i wróciłam na kanapę . Po chwili wrócili chłopcy taszcząc każdy po dwóch pudłach .
- No , no sporo tego .
- Zaniesiecie to do spiżarni ?
- Jasne . Położymy tam gdzie zawsze . - zrobili to o co ich poprosiłam .
- Dobra siadajcie , zaraz wam powiem co i jak. - powiedziałam i zaczęłam im tak jakby obwieszczać mój niecny plan . Kiedy skończyłam chłopcy zagwizdali z uznaniem i stwierdzili , że będzie beka i wchodzą w to . Czyli połowa sukcesu za mną , jeszcze tylko , żeby to wszystko wypaliło .Pożegnałam się z tymi debilami i powiedziałam im , żeby byli u mnie około 6 . Muszę wcześniej wstać . Zmęczona wzięłam jeszcze szybki prysznic i wskoczyłam do przyjemnie ciepłego łóżka , które w oka mgnieniu utuliło mnie do snu .
" Następny dzień "
Kurwa 6:15 . Zaspałam . Szybko wyskoczyłam z łóżeczka i z szybkością światła zbiegłam na dół . Niestety ja , jak to ja musiałam się o coś potknąć i chcąc nie chcąc wylądowałam tuż przed Nickiem , który właśnie miał zamiar wchodzić na górę .
- Spoko , wszystko gotowe . Właśnie miałem cię budzić . Blu jest już u siebie , a ja mam wszystko pod kontrolą . Ty tylko ubierz się w miarę normalnie i zrób coś z włosami , bo w przeciwnym razie wrony pomylą cię ze strachem na wróble .
- Hahaha . Bardzo śmieszne . Już idę . Eeey , a królewicz już wstał ?
- Nie , ale ma jeszcze jakieś 15 min . więc nie przejmowałbym się tym .
- Ok . Dzięki . Ja zaraz będę . - powiedziałam i zniknęłam z powrotem w drzwiach od mojego pokoju . Wparowałam do łazienki i przeraziłam się . W gruncie rzeczy myślałam , że chłopak tylko tak żartował , żeby mnie pośpieszyć , ale było tak jak mówił . Było nawet gorzej . Weszłam pod prysznic , włosy od razu zrobiły się mokre co ułatwiło mi troszeczkę sprawę . 5 min i wycierałam swoje ciało ręcznikiem . Sucha ubrałam się w dresy i bokserkę i zajęłam się włosami . O dziwo nie było tak źle , umalowałam się jeszcze i sięgając po swój telefon wybrałam numer do
Izabel ( mojej dyrektorki ) .
- Halo ?
- Cześć , obudziłam cię ? - spytałam .
- Nie , ale zaraz , zaraz po co dzwonisz i to jeszcze w pierwszy dzień szkoły ?
- Ej , ale ty mnie dobrze znasz - stwierdziłam . - Przepraszam cię , ale spóźnię się troszeczkę na rozpoczęcie . Byłam u rodziców i straszne korki . - dla efektu wyszłam na balkon , żeby choć trochę słychać było silnik samochodów .
- Dobra , jakoś przeżyję . O której tak mniej więcej się zjawisz ?
- Hm . . myślę , że nie będzie mnie góra 20 min .
- To dobrze , przegapisz tylko apel , w takim razie do zobaczenia , rozłączyła się .
Hahaha . " Przegapisz tylko apel '' . Może jest jeszcze na tym świecie sprawiedliwość ? ! Szczęśliwa jak nigdy zbiegłam na dół po schodach i o dziwo na nikogo nie wpadłam .
- Śpi ? - spytałam Nick .
- Tak . Coś jest nie tak . Powinien obudzić się już jakieś 15 min temu , inaczej nie zdąży .
- ooo . Jak mi przykro . Czyli budzenie na terrorystę ktoś zamawiał . - zaśmiałam się i powędrowałam do spiżarni . Znalazłam jakiś budzik , nastawiłam alarm na za 2 min , rzuciłam przelotny uśmiech Nickowi i wyszłam do ogródka przez drzwi tarasowe . Wdrapałam się na drzewo , potem cicho wlazłam na balkon Zayna i przez uchylone okno wrzuciłam budzik nastawiony na jak najgłośniej . Pośpiesznie przedostałam się do siebie i kiedy złaziłam już z drzewa usłyszałam charakterystyczny dźwięk towarzyszący włączanemu alarmowi .Nick przez lornetkę obserwował to całe zajście i najwyraźniej miał niezły ubaw . Przyłączyłam się do całej tej zabawy i jak na dobrego obserwatora przystało użyłam do tego swojej lunety . Widok był komiczny . Chłopak z rozczochraną fryzurom biegający w samych bokserkach , jednej skarpetce i koszulce założonej do połowy . Mówiąc do połowy mam na myśli , że chłopak zamotał się i biega zupełnie na oślep . Hhahah . Wpadł na komodę i zwalił z niej lampkę nocną . No brawo , brawo Ada . To się nazywa pobudka , a to tylko mała część tego co cię czeka ty lalusiu . Hhaha . Oj , moje myśli mnie przerażają . Zaśmiałam się . Kiedy tak sobie odbiegłam od rzeczywistości chłopa zdążył się ubrać i teraz jak mniemam układał tą swoją fryzurkę . Po 5 min . wyszedł już ogarnięty i wpadł do kuchni . Boże co on je ? To chyba było pozostałości po wczorajszej kolacji . Nieważne . Zjadł to co tam jadł i zniknął w głębi domu . Zapewne teraz jest w garażu i odpala to swoje sportowe autko . Tak jak myślałam , tak było . Chłopak właśnie wyjeżdżał na podjazd , żeby po chwili zniknąć za pierwszym zakrętem . W tej samej chwili zadzwonił Blu .
- Wyjechał . Wszystko gotowe . Kamera z twojego domu na ulicę działa . Ta na drzewie też . Jak by co puszczę ci trzy sygnałki to oznacza , że wraca . Dwa jakby ktoś przyszedł do niego . Jasne .
- Tak . Dzięki . - powiedziałam i rozłączyłam się . Wzięłam potrzebne rzeczy i po chwili wchodziłam na drzewo .
- Ok . Podaj mi to . Tylko ostrożnie .
- Jasne , już . - powiedział Nick i podał mi wielką , czarną torbę . Delikatnie przerzuciłam ją na balkon i już drugi dzisiaj raz sama na niego weszłam . Rozejrzałam się . Czysto . Przez uchylone okno otworzyłam je na oścież i weszłam przez nie . Dobra najpierw łazienka , bo najwięcej czasu mi to zajmie . Dom znałam na wylot , poprzednio mieszkała tutaj bardzo miła rodzina i często u nich bywałam , a poza tym ten dom , ma dokładnie takie samo rozmieszczenie pokoi co ja . Weszłam do łazienki . Wyciągnęłam z torby klucz francuski i zaczęłam rozkręcać poszczególne części prysznica .
Kiedy już wszystko było rozkręcone , do miejsca w którym leje się woda wcisnęłam dwa opakowania fioletowej farby i upewniwszy się , że moja pułapka działa , zaczęłam wszystko z powrotem zakręcać. Teraz kamera . Wyciągnęłam małą kamerkę i umieściłam na przeciwko drzwi , tak , że miałam też widok na sypialnię . Z zainstalowaniem jej poszło mi jak z płatka . Następnie wyciągnęłam też kilka sztucznych robaczków i UWAGA ! Kilka prawdziwych robaczków i wcisnęłam mu je pod kołdrę .
Będę miała ubaw , oglądając to . Wszystko sprawdziłam jeszcze raz dokładnie i wróciłam do domu . Cała ta akcja zajęła mi mniej niż 20 min . więc do szkoły nie jestem , aż tak bardzo spóźniona . Wróciłam do salonu przybiłam sobie piąteczkę z Nickiem i Blu , który teraz miał na laptopie podgląd całego pokoju i łazienki Malika .
- Świetna robota . To co teraz do szkoły ? - zapytał .
- Tak . Dajcie mi tylko chwilkę , przebiorę się . - powiedziałam i już kierowałam się w stronę mojego pokoju .
Ubrałam się i byłam już gotowa . Boso zeszłam na dół , przy wejściu chwyciłam jeszcze moje
czarne converse i je założyłam . Weszłam do garażu , odpaliłam autko . Po 15 min . byliśmy na miejscu . Założyłam szpilki . Wyszliśmy z auta i jak gdyby nigdy nic weszliśmy do szkoły . Korytarz świecił pustkami , no tak apel . Chłopcy poszli do auli , a ja postanowiłam , że poczekam pod moją klasą . Usiadłam na parapecie i obserwowałam to co działo się na ulicy .
***
Hej , kolejny rozdział za nimi . Mam dla was wiadomość . Zmieniłam linki do pokoi w domu Ady i Zayna , bo uznałam , że nie pasują . hhahaha . Dobra to chyba tyle . Taka tam wiadomość . Do następnego < 3 . Banaan .