Wkurzona wybiegłam ze szkoły , moją twarz owiał zimny wiatr . Pośpiesznie założyłam bluzę i zarzucając torbę na ramię powędrowałam w stronę parkingu . Szłam jak w amoku jedynie poszczególne dźwięki odbijały się echem w mojej głowie . Ktoś mnie wołał , ale nie raczyłam nawet się odwrócić wpadłam jak burza do samochodu odjeżdżając z piskiem opon . W domu byłam w 10 min . Weszłam do środka i niedbale rzuciłam torebką o ziemię . Na odreagowanie mam wiele sposobów , ale dzisiaj nie pomoże mi granie godzinami na perkusji , płakanie w parku na ławce czy krzyczenie z dachu wieżowca . Tu potrzeba czegoś mocnego , czegoś co zabije moje wszystkie smutki na jakiś czas . Poszłam do kuchni , ale nie chciało mi się robić obiadu , więc zamówiłam pizze. Wróciłam do salonu i opadłam ciężko na kanapę . Zadania Domowego i tak nie robię więc czasu wolnego mam aż nadto , zaczęłam obmyślać plan , jakby tu uratować moją kamerę . W końcu do czegoś mogła się jeszcze przydać no i w dalszym ciągu nagrywała wszystko co działo się u Malika w łazience . Fuuj . Serio muszę szybko odzyskać tę kamerę . Wzdrygnęłam się i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Odebrałam swoje zamówienie i ponownie wróciłam do salonu. Nie żebym się użalała nad sobą , ale było mi przykro , że nie ma nikogo obok mnie . KIEDYŚ . . . było zupełnie inaczej . Poczułam ukłucie w sercu . Bez większego zapału zjadłam swoją obiado - kolacje , a że było już dobrze po 17 zaczęło się ściemniać . Nigdy nikomu tego nie mówiłam , ale bardzo boję się nocy . To jedyna pora dnia kiedy czuję się taka bezbronna . Czuję , że nie mogę NIC zrobić . . jak powoli opadam ze zmęczenia przy zwykłym podniesieniu ręki do góry . To boli . . .
***
Posprzątałam po sobie i wbiegając po schodach udałam się do '' mojego '' pokoju . Przebrałam się , umalowałam i uczesałam . Włożyłam na nogi jeszcze buty i byłam gotowa . Wyszłam na dwór . Noc była przyjemnie ciepła jak na wrzesień . Otworzyłam garaż i wsiadłam do samochodu . Kierunek ?! Tam , gdzie nie ważne jest nic , a adrenalina tak uderza mi do głowy , że nawet nie wiem co robię , ale ważne, że dobrze się bawię i to . . . to mi pomaga .
'' Zayn ''
Bo tym co odstawiła Ada nie miałem już na nic ochoty . Wróciłem do domu , ale zwyczajnie nie miałem co robić . Właśnie miałem spędzić kolejną godzinę przed telewizorem , kiedy zauważyłem sylwetkę Moon jak wychodziła z domu . Już trzecią noc z rzędu tak robiła . Ciekaw jestem po co . Chwilę jeszcze stałem przy oknie , ale kiedy dziewczyna wyjechała na drogę , a lampy samochodu na chwilę oświetliły salon odskoczyłem od okna jak oparzony . W końcu ciekawość wzięła górę . Postanowiłem śledzić Adę . Wziąłem samochód i w odległości kilku metrów jechałem za nią . Po 20 min. dziewczyna minęła granice miasta . Chyba zorientowała się , że za nią jadę i wyprowadziła mnie w pole . Znajdowaliśmy się na kompletnym odludziu . Tylko mój i jej samochód przemierzający polną drogę . Żadnych znaków , domów , NIC . Jechała dalej . Nagle skręciła w drogę , której gdyby nie to , że jechałem za nią , bym jej nie dostrzegł . Jechała powoli . W lusterku widziałem ten jej figlarny uśmiech . Było za późno , żeby zawrócić . . .
Rozglądając się na boki z myślą , gdzie ona mogła mnie wywieść nie dostrzegłem jak wokoło zrobiło się jasno . Wszędzie pełno samochodów , ludzi , dobra muzyka i alkohol. Czyżby derby uliczne ? Ad podeszła do mojego samochodu i w momencie kiedy chciałem chwycić za klamkę ona otworzyła drzwi .
- Po co jechałeś za mną ? - spytała , a jej głos nie ociekał jadem i frustracją jak zazwyczaj . Wręcz przeciwnie przypomniał trochę głos miłej i normalniej dziewczyny . Eh . . chyba się przesłyszałem .
- A tak . Byłem tylko ciekawy gdzie znikasz co noc . A swoją drogą , czemu po prostu mnie nie zgubiłaś ? - spytałem dla niepoznaki .
- Bo zwyczajnie w świecie nudzi mnie to . - mruknęła .
- Aha ? - bardziej spytałem niż odpowiedziałem .
- Idziesz ? Czy wolisz tę noc spędzić w samochodzie ? - ożywiła się nieco i znowu to samo , ten głos. Nigdy bym nie pomyślał , że ona może odzywać się w ten sposób do kogokolwiek .
- To nielegalne prawda ? spytałem , a Ada tylko skinęła głową . - W takim razie idę . - dodałem .
Wkroczyliśmy w tłum ludzi , dziewczyna podała mi piwo i kazała tutaj na siebie zaczekać . Zniknęła gdzieś , długo jednak nie musiałem jej szukać . Siedziała w swoim czerwonym garbusie i przygotowywała się do startu . Co ona robi ? Przecież może sobie coś zrobić . To niebezpieczne . Zaraz , zaraz . STOP . Ja . . . czyżbym się o nią martwił ? ! Nie , to NIEMOŻLIWE . Lepiej będzie jak w ogóle nie będę o niej myślał . Tak . Odgoniłem od siebie myśli o Adzie , no bo kim ona dla w końcu jest , żebym się o nią martwił ?! No właśnie . Dla mnie nikim ważnym . Wieczór nie jest jeszcze tak całkiem stracony , więc zignorowałem polecenie Ad i nie wiele myśląc podszedłem do ładnej , wysokiej brunetki .
Rozglądając się na boki z myślą , gdzie ona mogła mnie wywieść nie dostrzegłem jak wokoło zrobiło się jasno . Wszędzie pełno samochodów , ludzi , dobra muzyka i alkohol. Czyżby derby uliczne ? Ad podeszła do mojego samochodu i w momencie kiedy chciałem chwycić za klamkę ona otworzyła drzwi .
- Po co jechałeś za mną ? - spytała , a jej głos nie ociekał jadem i frustracją jak zazwyczaj . Wręcz przeciwnie przypomniał trochę głos miłej i normalniej dziewczyny . Eh . . chyba się przesłyszałem .
- A tak . Byłem tylko ciekawy gdzie znikasz co noc . A swoją drogą , czemu po prostu mnie nie zgubiłaś ? - spytałem dla niepoznaki .
- Bo zwyczajnie w świecie nudzi mnie to . - mruknęła .
- Aha ? - bardziej spytałem niż odpowiedziałem .
- Idziesz ? Czy wolisz tę noc spędzić w samochodzie ? - ożywiła się nieco i znowu to samo , ten głos. Nigdy bym nie pomyślał , że ona może odzywać się w ten sposób do kogokolwiek .
- To nielegalne prawda ? spytałem , a Ada tylko skinęła głową . - W takim razie idę . - dodałem .
Wkroczyliśmy w tłum ludzi , dziewczyna podała mi piwo i kazała tutaj na siebie zaczekać . Zniknęła gdzieś , długo jednak nie musiałem jej szukać . Siedziała w swoim czerwonym garbusie i przygotowywała się do startu . Co ona robi ? Przecież może sobie coś zrobić . To niebezpieczne . Zaraz , zaraz . STOP . Ja . . . czyżbym się o nią martwił ? ! Nie , to NIEMOŻLIWE . Lepiej będzie jak w ogóle nie będę o niej myślał . Tak . Odgoniłem od siebie myśli o Adzie , no bo kim ona dla w końcu jest , żebym się o nią martwił ?! No właśnie . Dla mnie nikim ważnym . Wieczór nie jest jeszcze tak całkiem stracony , więc zignorowałem polecenie Ad i nie wiele myśląc podszedłem do ładnej , wysokiej brunetki .
'' Ada ''
To jest to ! Zawrotna prędkość i wiatr we włosach . W takich chwilach jak ta czuję , że żyję . Wyścig ukończyłam na 2 miejscu , więc nie jest źle . Zadowolona ruszyłam do miejsca , w którym miał być Malik . Ta . Mogłam się tego spodziewać . Nie było go . Wzięłam piwo i poszłam go szukać . Po godzinie znalazłam go , kompletnie zalanego w objęciach jakiejś brunetki .
- A pani to już dzisiaj podziękujemy . - powiedziałam i chwyciłam chłopaka za rękę ciągnąc go w stronę jakiegoś drzewa .
- Zostań tu i się nie ruszaj . Za chwilę przyjdę - nakazałam i pomogłam mu usiąść pod wierzbą . Zaczęłam szukać Alice . Wodząc wzrokiem odnalazłam ją w tłumie .
-Hej laska .Słyszałam , że robisz za kierowcę . Znajomy potrzebuje transportu .
- O siemka mała . Tak . Mówisz znajomy ? Jestem do usług .
- Dzięki . Chodź . - dziewczyna ruszyła za mną . Przedzierając się przez bandy pijanych napaleńców zauważyłam , że Zayn wstaje i gdzieś idzie . No tak do niego to jak grochem o ścianę można mówić . Przyśpieszyłam kroku .
- O siemka mała . Tak . Mówisz znajomy ? Jestem do usług .
- Dzięki . Chodź . - dziewczyna ruszyła za mną . Przedzierając się przez bandy pijanych napaleńców zauważyłam , że Zayn wstaje i gdzieś idzie . No tak do niego to jak grochem o ścianę można mówić . Przyśpieszyłam kroku .
'' Zayn ''
Wirowało mi w głowie i było nie dobrze . Kurde , ale tu samochodów . . . Jeden , dwa , trzy . . . Kurwa co jest po trzech ? Może jak zacznę od początku to mi się przypomni . Jeden , dwa , trzy . . . Nic .
- Ada co jest po trzech ? - spytałem , ale nikt mi nie odpowiedział . No tak mówiła przecież , że gdzieś idzie . Rozglądnąłem się .
- Jezu , ale tu ciemno . . - powiedziałem i jak na zawołanie zaświeciły się dwie lampy . - No dziękuję - Które się zbliżają ?! Wtf ! Nagle usłyszałem klakson i w ostatniej chwili zeszedłem na bok i w kogoś wdepnąłem .
- O par done . - nagle włączył się alarm , a ja nie wiedziałem co zrobić . Czym prędzej uciekłem . Cholera . Gdzie moje auto ? Stanąłem tak jakby na środku '' parkingu '' i nacisnąłem na kluczach przycisk otwierający . Usłyszałem charakterystyczny dźwięk . Kierując się nim podszedłem do jednego z samochodów . Zamknięte . To nie ten . Przy kolejnym i kolejnym było tak samo . Dopiero , po piątym razie znalazłem swój wóz . Wsiadłem do środka . Chciałem włożyć klucz do stacyjki , ale zauważyłem , że nie ma kierownicy !
- Cholera ! Kto ukradł mi kierownicę ?! - krzyknąłem zły , a w odpowiedzi usłyszałem tylko śmiech . Jeden i drugi .
- Debilu , siedzisz z tyłu w samochodzie . Kierownicę masz na miejscu . - powiedział głos . To była Ada . Nic nie odpowiedziałem tylko głośno tak jakby mi się odbiło . Czkawka .
- Haha . No dobra pijaku . To jest Alice . Odwiezie cię to domu . Nie wierć się . - powiedziała , po czym władowała się do swojego samochodu i ruszyła , a za nią moje auto prowadzone przez . . . Zaraz , zaraz pamiętam , na pewno była to Aaaaa . . . Dobra nie wiem . Wiem tylko , że mi niedobrze . Zasnąłem .
***
No hej dziubki . Mamy kolejny . Tym razem dużo dłuższy . Mam nadzieję , że się spodoba . Przypominam jeszcze o zakładce pytania do postaci . No i proszę o komy . Wszyscy obserwatorzy komentują . Pozdrawiam . Banaan . ; * . ; D .
świetny xd !!!
OdpowiedzUsuńdziś komentuję z mojego 2 profilu xd
fajnie że ten rozdział jest dłuższy xd
życzę weny xd
hahahha xD strasznie podoba mi się ten rozdział! dlaczego ona była dla niego miła? podoba mi sie :D Ogólnie jakiś taki.. super jest :D poza tym... haha xD ten tekst z kamerą mnie rozwalił :D Naprawdę, Malik? Usiadłeś z tyłu? On nie jest normalny. No nic.. z niecierpliwością czekam na nn ;3
OdpowiedzUsuńPisz dalej. Twój blog jest odskocznią. Pozwala mi myśleć, że życie nie jest takie złe. Piszesz tak jakbyś przemawiała do mnie. I za to twój blog jest kochany!
OdpowiedzUsuńJeju . Bardzo dziękuję za te słowa . To jest coś . Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy . Dziękuję .
UsuńStrasznie podoba mi się twój blog. Zapraszam też do mnie i NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER NA
OdpowiedzUsuńhttp://butyouareperfecttomee.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
Pozdrawiam Dominika :)
Cudny rozdział. Nie spodziewałam się tego po Adzie. Czekam na następny z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuń